12-09-2021, 07:27 PM
Katherine nigdy nie miała niczego przeciwko rozmawianiu czy przebywaniu z innymi osobami. Była raczej miłym człowiekiem, czego co prawda nie było widać po wcześniejszej sytuacji, ale miała pełne prawo zareagować w taki sposób. Nie można było bowiem pozwolić, aby każdy uczeń z wyższych sfer, a właśnie taki wydawał jej się ten sprzed chwili, panoszył się bezkarnie myśląc, że każda dziewczyna będzie chichotać, kiedy tylko podobny się do niej zbliży, obłapiając, niby przypadkiem. Może trafił na jej nie najlepszy dzień, a może przyczyniła się do tego jego aparycja i wyraz twarzy, który jawnie sugerował, że ma się za jakiegoś bożyszcza, niemniej oberwało mu się trochę bardziej, niż powinno. Z czasem sama pewnie zacznie się zastanawiać, że przesadziła, ale póki co nadal była nabuzowana.
Zerknęła na Simona, nie chcąc, by przypadkiem on beknął za to, że jakiś chłopak postanowił zakłócić jej przestrzeń. Jasne, sam wiele razy to zrobił, pojawiając się nie wiadomo skąd (jak teraz), ale to równie dobrze mogły być jedynie przesadne reakcje Conners. Może za dużo o tym myślała?
-Za drugim potraktuję go zaklęciem. Nauczyłam się kilku przydatnych, no, przynajmniej w teorii - stwierdziła, lekko ramionami wzruszając. Teraz jedynie trzeba było je przećwiczyć w szkole, aby mieć pewność, że zostały opanowane w pełni.
Lekko zmarszczyła brwi, kiedy dotarło do niej, że Gryfon jakoś dziwnie jej się przygląda. Czy to też jej się wydawało? Nawet jeśli nie, poczuła się dziwnie.
-Hm, jestem pewna, że spędzisz ją z kimś fajny. Wiesz Simon, miło mi się rozmawia, ale teraz pójdę poszukać przyjaciół. Zobaczymy się na uczcie! - uśmiechnęła się do niego szeroko. Tak, zdecydowane potrzebowała odzyskać swoją przestrzeń, dlatego zgarniając rzeczy, udała się na poszukiwanie Arthura i Tadka.
zt.
Zerknęła na Simona, nie chcąc, by przypadkiem on beknął za to, że jakiś chłopak postanowił zakłócić jej przestrzeń. Jasne, sam wiele razy to zrobił, pojawiając się nie wiadomo skąd (jak teraz), ale to równie dobrze mogły być jedynie przesadne reakcje Conners. Może za dużo o tym myślała?
-Za drugim potraktuję go zaklęciem. Nauczyłam się kilku przydatnych, no, przynajmniej w teorii - stwierdziła, lekko ramionami wzruszając. Teraz jedynie trzeba było je przećwiczyć w szkole, aby mieć pewność, że zostały opanowane w pełni.
Lekko zmarszczyła brwi, kiedy dotarło do niej, że Gryfon jakoś dziwnie jej się przygląda. Czy to też jej się wydawało? Nawet jeśli nie, poczuła się dziwnie.
-Hm, jestem pewna, że spędzisz ją z kimś fajny. Wiesz Simon, miło mi się rozmawia, ale teraz pójdę poszukać przyjaciół. Zobaczymy się na uczcie! - uśmiechnęła się do niego szeroko. Tak, zdecydowane potrzebowała odzyskać swoją przestrzeń, dlatego zgarniając rzeczy, udała się na poszukiwanie Arthura i Tadka.
zt.