12-09-2021, 11:09 PM
Spojrzała z lekkim powątpiewaniem, jak chłopak zerkał w kierunku dziewczyny. Szukał jej aprobaty, czy jednak nie wytrzymał i postanowił obśmiać się z koleżanką z jej idiotycznych tekstów? Cóż, pewnie sama by się śmiała. Znaczy, zacznijmy od tego, że wszelki podryw zaczęłaby (i zakończyła) soczystym kopem w dupę, ale… ciężkie czasy wymagały ciężkich poświęceń.
Minimalnie chyba poczuła się lepiej, kiedy chłopak oparł się o stół podobnie, jak i ona. To chyba znaczyło coś w stylu, że jednak jest zainteresowany jej towarzystwem. Dobrze! Byle nie na długo, bo chciała stąd jak najszybciej spierdolić. Najpierw jednak musiała wciągnąć go w rozmowę…
A skoro najwidoczniej mu się podobało, zamierzała ją ciągnąć dalej.
Uśmiechnęła się (tym razem szczerze!) kiedy stuknął kieliszkiem o jej plastikowy kubeczek. Również uniosła go na znak niemego toastu, bo co jak co, ale napić się z nim akurat mogła. A potem wróciła spojrzeniem do twarzy chłopaka i uśmiechnęła się nieco szerzej.
— Are you my goldfish or jinn? – uniosła zaczepnie brew. Cóż, na razie nie szykowała dla niego żadnego suchego tekstu, ale… W głowie pojawił jej się jeden. Ale to za moment. Pomalutku, małymi kroczkami… Kto wie, może kupi go nim bardziej? – Well, my second wish would be… - może to było nie do końca poprawne, traktować takie żarciki dosłownie, ale tym razem potrzebowała, bo miała plan! Przetoczyła wzrokiem po Sali, jakby się zastanowiła, a potem nachyliła się lekko w jego stronę, odrobinę stając na paluszkach, dla pewności, że na pewno usłyszy przyciszony głos. – I would like to know your name.
Przy okazji przesunęła lekko dłoń po blacie stołu. Z boku mogło to wyglądać tak, jakby zmniejszała dystans między ich dłońmi, ale tak naprawdę sięgała powolutku po stojąco tak niedaleko butelkę wina…
Minimalnie chyba poczuła się lepiej, kiedy chłopak oparł się o stół podobnie, jak i ona. To chyba znaczyło coś w stylu, że jednak jest zainteresowany jej towarzystwem. Dobrze! Byle nie na długo, bo chciała stąd jak najszybciej spierdolić. Najpierw jednak musiała wciągnąć go w rozmowę…
A skoro najwidoczniej mu się podobało, zamierzała ją ciągnąć dalej.
Uśmiechnęła się (tym razem szczerze!) kiedy stuknął kieliszkiem o jej plastikowy kubeczek. Również uniosła go na znak niemego toastu, bo co jak co, ale napić się z nim akurat mogła. A potem wróciła spojrzeniem do twarzy chłopaka i uśmiechnęła się nieco szerzej.
— Are you my goldfish or jinn? – uniosła zaczepnie brew. Cóż, na razie nie szykowała dla niego żadnego suchego tekstu, ale… W głowie pojawił jej się jeden. Ale to za moment. Pomalutku, małymi kroczkami… Kto wie, może kupi go nim bardziej? – Well, my second wish would be… - może to było nie do końca poprawne, traktować takie żarciki dosłownie, ale tym razem potrzebowała, bo miała plan! Przetoczyła wzrokiem po Sali, jakby się zastanowiła, a potem nachyliła się lekko w jego stronę, odrobinę stając na paluszkach, dla pewności, że na pewno usłyszy przyciszony głos. – I would like to know your name.
Przy okazji przesunęła lekko dłoń po blacie stołu. Z boku mogło to wyglądać tak, jakby zmniejszała dystans między ich dłońmi, ale tak naprawdę sięgała powolutku po stojąco tak niedaleko butelkę wina…
Zło nigdy nie umiera. Przybiera tylko nowe formy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.
Jeśli raz spotkało nas nieszczęście,
to nie znaczy, że jesteśmy odporne na powtórne zranienie.
Piorun może uderzyć dwa razy.