13-09-2021, 01:17 AM
Wiedział, po prostu wiedział, że Kaia go doceni. Właściwa osoba na właściwym miejscu, czy coś. Nigdy nie powstrzymałaby go przed odpierdalaniem czegokolwiek, ba, do tego pomagała! Absolutnie wspaniale, potrzebował takiego oparcia w niej, szczególnie, że jakoś wszyscy ostatnio zrobili się dość nudni albo zbyt osrani żeby robić cokolwiek. Zupełnie jakby utrata kilku punktów JEŚLI by ich złapano, miała kogoś zabić. Serio, ktoś w ogóle przejmuje się punktami? To nie pierwsza klasa, like come on! Nie rozumiał tego oddania w imię Pucharu Domów, gdzie ten po prostu stał i się kurzył, i nie był nawet szczególnie ładny. Jaki jest sens?
- Albo przynajmniej pół, ale to tylko JEŚLI nas złapie. Szybko biegam, ty możesz próbować na ładną buzię. Win win.
Naturalnie wstał razem z Kaią, nawet nie potrzebował zaproszenia. Jej entuzjazm sprawił, że tym bardziej napalił się na cały pomysł i wpadł w generalną potrzebę wykonania go teraz zaraz, póki ta wena i motywacja gdzieś nie uleciały. Z Kai oczywiście, jego motywacja nigdy nie ulatywała w podobnych sytuacjach.
- Nie no, idę, nie będę tu gnił jak czop, jeszcze może z książką na twarzy. - Złośliwa menda jednak to jest. Ale w przyjacielskim tonie! - I będziemy mogli w sumie od razu iść zbadać teren.
I poszedł z nią, po drodze objaśniając gdzie nauczyciele najczęściej chodzą w okolicy dziedzińca - jakby nie wiedziała tak w razie - i sugerowanie, że faktycznie woźny jest tu największym problemem.
zt. x2
- Albo przynajmniej pół, ale to tylko JEŚLI nas złapie. Szybko biegam, ty możesz próbować na ładną buzię. Win win.
Naturalnie wstał razem z Kaią, nawet nie potrzebował zaproszenia. Jej entuzjazm sprawił, że tym bardziej napalił się na cały pomysł i wpadł w generalną potrzebę wykonania go teraz zaraz, póki ta wena i motywacja gdzieś nie uleciały. Z Kai oczywiście, jego motywacja nigdy nie ulatywała w podobnych sytuacjach.
- Nie no, idę, nie będę tu gnił jak czop, jeszcze może z książką na twarzy. - Złośliwa menda jednak to jest. Ale w przyjacielskim tonie! - I będziemy mogli w sumie od razu iść zbadać teren.
I poszedł z nią, po drodze objaśniając gdzie nauczyciele najczęściej chodzą w okolicy dziedzińca - jakby nie wiedziała tak w razie - i sugerowanie, że faktycznie woźny jest tu największym problemem.
zt. x2