13-09-2021, 01:18 PM
Oczywiście to samo Ethan mógłby powiedzieć o Kai. Ta również była dla niego wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju... I nawet nie chodziło o to, że dostrzegł to dzisiaj! Od bardzo dawna to wiedział, tylko może patrzył na to w nieco inny sposób. Absolutnie nie wiedzieć czemu. Przecież znał całe mnóstwo jej zalet, pewnie miała nawet wszystko to, czego szukał w partnerce, ale do tej pory czegoś zabrakło... Może odpowiedniej atmosfery? A może zawsze latał między ludźmi i nie skupiał się tylko i wyłącznie na niej na tak długo, by coś się stało?
To wszystko nieistotne. Ważne było tu i teraz.
I oczywiście suche "ty też" nie było tu na miejscu. Dlatego zaraz pochylił się do niej, by zaraz niemalże konspiracyjnym tonem wyszeptać jej do ucha:
- To chyba możemy do siebie pasować...
Następnie wyprostował się, jako że absolutnie tajna wiadomość została przekazana.
Gdy z kolei pozwoliła wybrać mu alkohol na ich randkę-porwanie, która wciąż jeszcze tkwiła w strefie niewinnej fantazji, rozejrzał się chwilę po sali.
- Mam wrażenie, że po dzisiaj możemy mieć jakiś deficyt... Ale coś wybiorę - ogłosił nagle zwracając wzrok z powrotem ku niej, jakby jednak randka została oficjalnie przyklepana.
Zaśmiał się ponownie na jej nową wizję całego pokazu talentów, które nagle miały ograniczać się tylko do jej tańczenia.
- Dobra, ty będziesz tańczyła, ja będę klaskał - zdecydował przesadnie ochoczo.
Zaraz uniósł lekko rękę i pogłaskał krótko jej policzek, patrząc na nią, jakby ponownie nad czymś się zastanawiał. Po chwili jeszcze złapał ją delikatnie za podbródek i obrócił jej głowę w bok, jakby studiował właśnie jej profil. Wreszcie opuścił rękę i pokiwał głową z powagą.
- Będziesz najpiękniejszą małą bulwą - ogłosił, ledwo utrzymując przy tym poważny ton.
Oczywiście widział jej nagłą konsternację, kiedy sam siebie rozbawił, myśląc o kolejnych miesiącach, w których miałaby się do niego zwracać per Rzodkiew. Może nawet wypowiedziałby, co chodziło mu po głowie chwilę wcześniej, gdyby wiedział o obawach dziewczyny, ale szczerze nie sądził, by było to cokolwiek niebezpiecznego. Na pewno nie myślał w tamtym momencie, że Kaia była o parę niewielkich kroków od ucieczki.
Jego pocałunek miał być bezpieczny. Miał być małym wstępem i niemym pytaniem o pozwolenie. A choć do tej pory był pewien, że chcą tego samego, jej słowa wywołały u niego krótkie ukłucie niepokoju. Bo może jednak to były żarty? I choć przyjąłby to zapewne lepiej, niż ona, naprawdę nie chciał tego tak kończyć. Rozchylił nawet lekko usta, by coś powiedzieć i być może upewnić się, czy wszystko w porządku, jednak wtedy Kaia uprzedziła go bardzo wymownym potwierdzeniem. Musiało być w porządku.
Odwzajemniając chętnie jej pocałunek, pozwolił sobie objąć ją w talii i przyciągnąć ją tym samym bliżej.
- Chyba musisz dać mi parę intensywnych lekcji z całowania, jak twoja pierwsza reakcja to kurwa - szepnął, gdy zaraz nieznacznie odsunął od niej głowę.
I chociaż oczywiście trochę żartował, był absolutnie za rezerwacją takich lekcji.
To wszystko nieistotne. Ważne było tu i teraz.
I oczywiście suche "ty też" nie było tu na miejscu. Dlatego zaraz pochylił się do niej, by zaraz niemalże konspiracyjnym tonem wyszeptać jej do ucha:
- To chyba możemy do siebie pasować...
Następnie wyprostował się, jako że absolutnie tajna wiadomość została przekazana.
Gdy z kolei pozwoliła wybrać mu alkohol na ich randkę-porwanie, która wciąż jeszcze tkwiła w strefie niewinnej fantazji, rozejrzał się chwilę po sali.
- Mam wrażenie, że po dzisiaj możemy mieć jakiś deficyt... Ale coś wybiorę - ogłosił nagle zwracając wzrok z powrotem ku niej, jakby jednak randka została oficjalnie przyklepana.
Zaśmiał się ponownie na jej nową wizję całego pokazu talentów, które nagle miały ograniczać się tylko do jej tańczenia.
- Dobra, ty będziesz tańczyła, ja będę klaskał - zdecydował przesadnie ochoczo.
Zaraz uniósł lekko rękę i pogłaskał krótko jej policzek, patrząc na nią, jakby ponownie nad czymś się zastanawiał. Po chwili jeszcze złapał ją delikatnie za podbródek i obrócił jej głowę w bok, jakby studiował właśnie jej profil. Wreszcie opuścił rękę i pokiwał głową z powagą.
- Będziesz najpiękniejszą małą bulwą - ogłosił, ledwo utrzymując przy tym poważny ton.
Oczywiście widział jej nagłą konsternację, kiedy sam siebie rozbawił, myśląc o kolejnych miesiącach, w których miałaby się do niego zwracać per Rzodkiew. Może nawet wypowiedziałby, co chodziło mu po głowie chwilę wcześniej, gdyby wiedział o obawach dziewczyny, ale szczerze nie sądził, by było to cokolwiek niebezpiecznego. Na pewno nie myślał w tamtym momencie, że Kaia była o parę niewielkich kroków od ucieczki.
Jego pocałunek miał być bezpieczny. Miał być małym wstępem i niemym pytaniem o pozwolenie. A choć do tej pory był pewien, że chcą tego samego, jej słowa wywołały u niego krótkie ukłucie niepokoju. Bo może jednak to były żarty? I choć przyjąłby to zapewne lepiej, niż ona, naprawdę nie chciał tego tak kończyć. Rozchylił nawet lekko usta, by coś powiedzieć i być może upewnić się, czy wszystko w porządku, jednak wtedy Kaia uprzedziła go bardzo wymownym potwierdzeniem. Musiało być w porządku.
Odwzajemniając chętnie jej pocałunek, pozwolił sobie objąć ją w talii i przyciągnąć ją tym samym bliżej.
- Chyba musisz dać mi parę intensywnych lekcji z całowania, jak twoja pierwsza reakcja to kurwa - szepnął, gdy zaraz nieznacznie odsunął od niej głowę.
I chociaż oczywiście trochę żartował, był absolutnie za rezerwacją takich lekcji.