14-09-2021, 12:05 AM
Ponownie machnął na nią ręką, gdy znów zebrało jej się na złośliwości. Cóż, ta z kolei jej kompletnie nie wyszła. Był jednym z najbardziej krukońskich Krukonów i jeśli tylko to podważała, to jednak chyba jej musiało coś upaść na głowę. Równie dobrze mogła też wyzywać go od głupich blondynek, czy na przykład leniwych.
- No tak, bo węże znają się dobrze na relacjach międzyludzkich...
Nie to żeby jego znajomość tego tematu była najlepsza, ale błagam... Z wężami mógł konkurować niemal we wszystkim. A i tak dobrze, że jego siostra gadała właśnie z nimi, a nie diabelnymi ćmami i potwornymi pająkami... Gdyby to o nich teraz musiała wspominać, uciąłby temat możliwie jak najszybciej, wzdrygając się na samą myśl o tych potworach.
Zmarszczył brwi, słuchając jak uczepiła się jego... Cóż, crusha. Wieloletniego. A ona i tak dopiero o tym zaczynała... I do tej pory ciężko było mu przyznać się przed kimkolwiek, ale skoro Yannis już wiedział, to i tak wszystko miało po prostu wyjść, albo runąć. A czy Heidi aby na pewno jakkolwiek mu zagrażała? No dobra, była irytującą młodszą siostrą, ale nie sadystką. Zazwyczaj.
- Jasne, cholernie - wymamrotał ponuro.
Owszem, cholernie mu się podobał.
- Jest okej. Jest ciekawy. Bardziej niż większość - tu ruchem ręki wskazał dookoła nich, co miało symbolizować większość uczniów. - I co, zadowolona?
A może jednak coś go bolało? Bardziej niż myślał? Może wcale nie myślał? Może nie powinien był nic jej mówić. Bo właściwie, co ona sobie pomyśli? I co by na to stwierdził ich ojciec? Tego zwyczajnie nie wiedział, ale jakoś skrzywił się na tę myśl. Może się zagalopował.
- No tak, bo węże znają się dobrze na relacjach międzyludzkich...
Nie to żeby jego znajomość tego tematu była najlepsza, ale błagam... Z wężami mógł konkurować niemal we wszystkim. A i tak dobrze, że jego siostra gadała właśnie z nimi, a nie diabelnymi ćmami i potwornymi pająkami... Gdyby to o nich teraz musiała wspominać, uciąłby temat możliwie jak najszybciej, wzdrygając się na samą myśl o tych potworach.
Zmarszczył brwi, słuchając jak uczepiła się jego... Cóż, crusha. Wieloletniego. A ona i tak dopiero o tym zaczynała... I do tej pory ciężko było mu przyznać się przed kimkolwiek, ale skoro Yannis już wiedział, to i tak wszystko miało po prostu wyjść, albo runąć. A czy Heidi aby na pewno jakkolwiek mu zagrażała? No dobra, była irytującą młodszą siostrą, ale nie sadystką. Zazwyczaj.
- Jasne, cholernie - wymamrotał ponuro.
Owszem, cholernie mu się podobał.
- Jest okej. Jest ciekawy. Bardziej niż większość - tu ruchem ręki wskazał dookoła nich, co miało symbolizować większość uczniów. - I co, zadowolona?
A może jednak coś go bolało? Bardziej niż myślał? Może wcale nie myślał? Może nie powinien był nic jej mówić. Bo właściwie, co ona sobie pomyśli? I co by na to stwierdził ich ojciec? Tego zwyczajnie nie wiedział, ale jakoś skrzywił się na tę myśl. Może się zagalopował.