14-09-2021, 12:27 AM
Uniósł brwi, jednak zaraz pokiwał głową. Tak, mogła go mieć po znajomości. Mogła go mieć jako chłopaka. Wszystko się zgadzało.
- Wydaje mi się nawet, że po znajomości jest najlepiej.
Może nie brzmiało to wystarczająco jasno, ale miał nadzieje, że jego teoria jest prawdziwa... Skoro przyjaźnili się tak długo i było świetnie, to chyba związek też tworzyliby dobry, prawda? Dokładnie tak to działa... Tak? Cóż, może właśnie przyszło im spróbować i się przekonać.
- Udało się, ale to nieczyste zagranie, Kaia - odparł karcącym tonem, kręcąc przy tym głową. - Co jak będe musiał się obrazić?
Oczywiście nie był tego nawet bliski, ale niech ma! Niech chociaż w tych lekkich żartach próbuje wybrnąć. Przy każdym takim droczeniu się, złośliwostce, czy grze był niezmiennie ciekaw, co przyjdzie jej do głowy, co wymyśli tym razem.
- Dobrze, dobrze... W walca wiedeńskiego mógłbym ci nie uwierzyć.
Tylko z drugim tak nie do końca się zgadzał. Może nie było to dobre miejsce na pytania, ale nie chodziło o odwagę! Jednak i tu miał zgrabną odpowiedź.
- To kto, kurwa, przydzielił nas do Gryffindoru? - spytał, kręcąc głową i udając przez to niedowierzanie. - Już nie wspominając o tym, że od ciebie i Aurory cały czas słyszę, jakie to wy odważne...
Cmoknął cicho, jeszcze raz kręcąc głową.
- Kolejne kłamstwa...
Albo co najmniej kolejna rzecz, o którą mógł się podroczyć.
Dalej z kolei wszystko zdawało się grać w jej historii. taniec, butelki, ucieczka... Miejsce z ładnym widokiem.
- To prawie jakbym był zajebiście romantyczny - rzucił z uznaniem dla "siebie" z tej ładnej historii.
Myślał już nawet o niektórych miejscach z widokiem, do których mogliby się udać.
- Jebać Willa, niech będzie zazdrosny! - udał kolejne oburzenie. - Jak dla mnie mógłby być nawet zazdrosny całą noc i cały poranek...
I... No właśnie, Ethanowi nie przeszkadzałaby jej obecność w swoim łóżku po powrocie. Obstawiał, że ona mogłaby być skrępowana tą wizją, ale zakładał, że w najgorszym wypadku wyznaczy jakąś granicę.
- Ale powiedziałbym... Że nie śniło mi się absolutnie nic, tylko tak mnie trzyma po ostatniej nocy.
- Wydaje mi się nawet, że po znajomości jest najlepiej.
Może nie brzmiało to wystarczająco jasno, ale miał nadzieje, że jego teoria jest prawdziwa... Skoro przyjaźnili się tak długo i było świetnie, to chyba związek też tworzyliby dobry, prawda? Dokładnie tak to działa... Tak? Cóż, może właśnie przyszło im spróbować i się przekonać.
- Udało się, ale to nieczyste zagranie, Kaia - odparł karcącym tonem, kręcąc przy tym głową. - Co jak będe musiał się obrazić?
Oczywiście nie był tego nawet bliski, ale niech ma! Niech chociaż w tych lekkich żartach próbuje wybrnąć. Przy każdym takim droczeniu się, złośliwostce, czy grze był niezmiennie ciekaw, co przyjdzie jej do głowy, co wymyśli tym razem.
- Dobrze, dobrze... W walca wiedeńskiego mógłbym ci nie uwierzyć.
Tylko z drugim tak nie do końca się zgadzał. Może nie było to dobre miejsce na pytania, ale nie chodziło o odwagę! Jednak i tu miał zgrabną odpowiedź.
- To kto, kurwa, przydzielił nas do Gryffindoru? - spytał, kręcąc głową i udając przez to niedowierzanie. - Już nie wspominając o tym, że od ciebie i Aurory cały czas słyszę, jakie to wy odważne...
Cmoknął cicho, jeszcze raz kręcąc głową.
- Kolejne kłamstwa...
Albo co najmniej kolejna rzecz, o którą mógł się podroczyć.
Dalej z kolei wszystko zdawało się grać w jej historii. taniec, butelki, ucieczka... Miejsce z ładnym widokiem.
- To prawie jakbym był zajebiście romantyczny - rzucił z uznaniem dla "siebie" z tej ładnej historii.
Myślał już nawet o niektórych miejscach z widokiem, do których mogliby się udać.
- Jebać Willa, niech będzie zazdrosny! - udał kolejne oburzenie. - Jak dla mnie mógłby być nawet zazdrosny całą noc i cały poranek...
I... No właśnie, Ethanowi nie przeszkadzałaby jej obecność w swoim łóżku po powrocie. Obstawiał, że ona mogłaby być skrępowana tą wizją, ale zakładał, że w najgorszym wypadku wyznaczy jakąś granicę.
- Ale powiedziałbym... Że nie śniło mi się absolutnie nic, tylko tak mnie trzyma po ostatniej nocy.