15-09-2021, 06:15 PM
Prychnęła cicho. Jak na Krukona, był cholernym ignorantem.
A może to też cecha Krukońska?
— Zdziwiłbyś się, co mają do powiedzenia – uniosła nieco brew z dość sarkastycznym wyrazem twarzy. – Zdziwiłbyś się, ile widzą, kiedy ludzie są nieświadomi ich obecności… - zrobiła krok w jego stronę, a na jej wargach zaczynał poszerzać się delikatny, podły wręcz uśmieszek. – Nie masz pojęcia, ile mogę wiedzieć, o czym Ty najpewniej nigdy się nie dowiesz – jej uśmiech był już szeroki i pełny dziwnego poczucia wyższości.
Chociaż jakoś nigdy nie szczyciła się swoim darem i czuła się z nim trochę jak z klątwą, to jednak teraz jakoś przypadło jej do gustu, żeby nim go podręczyć…
W sumie lubiła wykorzystywać tę swoją klątwę w celach czysto egoistycznych – jak na przykład nastraszenie kilku irytujących dupków, albo obronienie się przed kolejnymi irytującymi dupkami… W rozmowie z Lucasem rzadko używała wężoustości jako argumentu, a to był jeden z tych rzadkich dni.
Uniosła jednak brwi, kiedy Lucas postanowił się jednak trochę przełamać. Trochę. Nadal nie było to satysfakcjonujące, ale to już całkiem spory krok wobec tego, co było do tej pory i jak cały czas na niego narzekał!
Przypuszczała, że głównie dlatego, że mu się cholernie podobał.
— Tylko jest okej? – uniosła brwi.
Cóż, większość była kompletnie nie okej, więc ten argument akurat do niej nie przemawiał!
Podobnie nie miała pojęcia, z jakimi wątpliwościami boryka się Lucas. Dla niej nie było w tym nic dziwnego. No, może był to trochę powód do podrażnienia brata, ale będąc szczerą – gdyby na miejscu Yannisa była dziewczyna, robiłaby dokładnie to samo.
A może to też cecha Krukońska?
— Zdziwiłbyś się, co mają do powiedzenia – uniosła nieco brew z dość sarkastycznym wyrazem twarzy. – Zdziwiłbyś się, ile widzą, kiedy ludzie są nieświadomi ich obecności… - zrobiła krok w jego stronę, a na jej wargach zaczynał poszerzać się delikatny, podły wręcz uśmieszek. – Nie masz pojęcia, ile mogę wiedzieć, o czym Ty najpewniej nigdy się nie dowiesz – jej uśmiech był już szeroki i pełny dziwnego poczucia wyższości.
Chociaż jakoś nigdy nie szczyciła się swoim darem i czuła się z nim trochę jak z klątwą, to jednak teraz jakoś przypadło jej do gustu, żeby nim go podręczyć…
W sumie lubiła wykorzystywać tę swoją klątwę w celach czysto egoistycznych – jak na przykład nastraszenie kilku irytujących dupków, albo obronienie się przed kolejnymi irytującymi dupkami… W rozmowie z Lucasem rzadko używała wężoustości jako argumentu, a to był jeden z tych rzadkich dni.
Uniosła jednak brwi, kiedy Lucas postanowił się jednak trochę przełamać. Trochę. Nadal nie było to satysfakcjonujące, ale to już całkiem spory krok wobec tego, co było do tej pory i jak cały czas na niego narzekał!
Przypuszczała, że głównie dlatego, że mu się cholernie podobał.
— Tylko jest okej? – uniosła brwi.
Cóż, większość była kompletnie nie okej, więc ten argument akurat do niej nie przemawiał!
Podobnie nie miała pojęcia, z jakimi wątpliwościami boryka się Lucas. Dla niej nie było w tym nic dziwnego. No, może był to trochę powód do podrażnienia brata, ale będąc szczerą – gdyby na miejscu Yannisa była dziewczyna, robiłaby dokładnie to samo.