16-09-2021, 02:57 AM
Jeżeli chodzi o jej wężoustość, Lucas od lat pozostawał neutralny. Albo może raczej pozornie neutralny. Jej umiejętność go nie odrażała, ani nie niepokoiła tak, jak niektórych osób... Starał się traktować ją, jak coś całkowicie zwyczajnego, jednak miał pełną świadomość, że zwyczajne nie było i niesamowicie jej tego zazdrościł. To jak wygrana na loterii genów. On nigdy nawet nie będzie mógł marzyć o nauczeniu się mowy węży! Z kolei Heidi nie mogła wiedzieć o jego zazdrości, w związku z czym nie było mowy o otwartym docenianiu. Raczej wręcz przeciwnie - umniejszał jej za każdym razem.
- Masz absolutną rację. Nie do końca wiem, jak upolować mysz bez użycia rąk, albo na jakiej zasadzie ocenić, czy ona, czy tam inny gryzoń będzie dobrym posiłkiem - odparł siląc się na olewczy ton.
A przecież to tak niesprawiedliwe! Dlaczego akurat gówniara, która najpewniej nie potrafiła nawet wykorzystywać połowy swojego potencjału...! Nie, nie. Nie powinien myśleć o tym za dużo, żeby przypadkiem nie dostrzegła jego irytacji.
- Tylko okej - odpowiedział zdecydowanym, nieco chłodnym tonem. - Jest też cholernie irytujący, to raczej się równoważy.
Oczywiście sam taki nie był. Byli zupełnie różni! Yannis był zarozumiały i sądził, że wszystko wie najlepiej, a Lucas... Lucas lubił sprowadzać takich na ziemię. Yannisa i wszystkich innych. Zawsze i wszędzie.
- Masz absolutną rację. Nie do końca wiem, jak upolować mysz bez użycia rąk, albo na jakiej zasadzie ocenić, czy ona, czy tam inny gryzoń będzie dobrym posiłkiem - odparł siląc się na olewczy ton.
A przecież to tak niesprawiedliwe! Dlaczego akurat gówniara, która najpewniej nie potrafiła nawet wykorzystywać połowy swojego potencjału...! Nie, nie. Nie powinien myśleć o tym za dużo, żeby przypadkiem nie dostrzegła jego irytacji.
- Tylko okej - odpowiedział zdecydowanym, nieco chłodnym tonem. - Jest też cholernie irytujący, to raczej się równoważy.
Oczywiście sam taki nie był. Byli zupełnie różni! Yannis był zarozumiały i sądził, że wszystko wie najlepiej, a Lucas... Lucas lubił sprowadzać takich na ziemię. Yannisa i wszystkich innych. Zawsze i wszędzie.