17-09-2021, 02:17 PM
Milczał przez chwilę patrząc na Kaię niemal z niedowierzaniem. Zaraz pokręcił nieznacznie głową, nie spuszczając z niej wzroku.
- Wiesz, mam z tym dwa problemy... Po pierwsze, na informację, że możesz mieć co chcesz, ty chcesz szarlotkę, lody i sok? Ze wszystkiego, co mogłabyś chcieć? - zamilkł ledwie na trzy sekundy, dzieląc w ten sposób swoją wypowiedź na dwa punkty. - Do tego, powiedziałem, że mogę to robić. Nie muszę! Ale co powiesz na...
Ponownie zamilkł, by rozejrzeć się nieznacznie.
- Ciastko z... Ze schłodzonym... - uniósł lekko brwi, szukając w sobie kreatywności. - Whisky jest dosyć pomarańczowe...
Następnie wrócił do niej wzrokiem.
- Albo czekasz aż do Hogsmeade..
W końcu spotkanie, które jej obiecał nagle najpewniej też zmieni się w randkę... Tam może nawet znajdą szarlotkę, lody i sok. I może marcepan.
Ich relacja nie tylko zmieniła się szybko i niespodziewanie, ale również powoli nabierała kształtu, kiedy pomimo braku poważnych rozmów, dosyć luźno deklarowali sobie pewne rzeczy na przyszłość, co Ethana osobiście nastrajało coraz bardziej optymistycznie do tej zmiany - a i tak przecież startowali z optymizmu!
Zastanowił się chwilę po jej odpowiedzi, która jasno sugerowała, że dzisiejsze spotkanie nie zakończy się w łóżku. Szkoda, ale przecież nie będzie jej przymuszał.
- To znaczy, że muszę popisać się jeszcze intelektem... Hojnością w szarlotki? Romantyzmem... No dobra, tylko daj mi trochę czasu - pokiwał głową, godząc się wyraźnie ze swoim losem.
Przecież mimo wszystko nie każda pierwsza randka kończyła się w łóżku, nawet jeśli on nie miałby nic przeciwko.
W końcu opuścił ręce, zdejmując dłonie z jej policzków, za jej ruchem.
Wątpliwości, strach, rozmowa... Wszystko to brzmiało strasznie poważnie. To znaczy, był oczywiście gotów na rozmowę, ale nie widział tu za dużo miejsca na wątpliwości, czy strach. On był spontaniczny w tym uczuciu, w tej chwili i raczej chciał zobaczyć, co będzie. Ale skoro chciała szczerej rozmowy... Miał tylko nadzieję, że nie będzie zbyt obciążająca.
Zamiast jakiegokolwiek komentarza, objął ją, gdy postanowiła się wtulić i pojedynczym ruchem ręki przeczesał jej włosy palcami. Nie musiał jednak długo czekać na wezwanie do ucieczki, na co ponownie uśmiechnął się do niej, po czym pocałował ją w czoło, odsunął się i chwycił ją za rękę, by zaraz wspólnie zebrać prowiant, a następnie udać się w jakieś miejsce, skąd mogliby mieć dobry widok na gwiazdy.
z/t Kaia i Ethan
- Wiesz, mam z tym dwa problemy... Po pierwsze, na informację, że możesz mieć co chcesz, ty chcesz szarlotkę, lody i sok? Ze wszystkiego, co mogłabyś chcieć? - zamilkł ledwie na trzy sekundy, dzieląc w ten sposób swoją wypowiedź na dwa punkty. - Do tego, powiedziałem, że mogę to robić. Nie muszę! Ale co powiesz na...
Ponownie zamilkł, by rozejrzeć się nieznacznie.
- Ciastko z... Ze schłodzonym... - uniósł lekko brwi, szukając w sobie kreatywności. - Whisky jest dosyć pomarańczowe...
Następnie wrócił do niej wzrokiem.
- Albo czekasz aż do Hogsmeade..
W końcu spotkanie, które jej obiecał nagle najpewniej też zmieni się w randkę... Tam może nawet znajdą szarlotkę, lody i sok. I może marcepan.
Ich relacja nie tylko zmieniła się szybko i niespodziewanie, ale również powoli nabierała kształtu, kiedy pomimo braku poważnych rozmów, dosyć luźno deklarowali sobie pewne rzeczy na przyszłość, co Ethana osobiście nastrajało coraz bardziej optymistycznie do tej zmiany - a i tak przecież startowali z optymizmu!
Zastanowił się chwilę po jej odpowiedzi, która jasno sugerowała, że dzisiejsze spotkanie nie zakończy się w łóżku. Szkoda, ale przecież nie będzie jej przymuszał.
- To znaczy, że muszę popisać się jeszcze intelektem... Hojnością w szarlotki? Romantyzmem... No dobra, tylko daj mi trochę czasu - pokiwał głową, godząc się wyraźnie ze swoim losem.
Przecież mimo wszystko nie każda pierwsza randka kończyła się w łóżku, nawet jeśli on nie miałby nic przeciwko.
W końcu opuścił ręce, zdejmując dłonie z jej policzków, za jej ruchem.
Wątpliwości, strach, rozmowa... Wszystko to brzmiało strasznie poważnie. To znaczy, był oczywiście gotów na rozmowę, ale nie widział tu za dużo miejsca na wątpliwości, czy strach. On był spontaniczny w tym uczuciu, w tej chwili i raczej chciał zobaczyć, co będzie. Ale skoro chciała szczerej rozmowy... Miał tylko nadzieję, że nie będzie zbyt obciążająca.
Zamiast jakiegokolwiek komentarza, objął ją, gdy postanowiła się wtulić i pojedynczym ruchem ręki przeczesał jej włosy palcami. Nie musiał jednak długo czekać na wezwanie do ucieczki, na co ponownie uśmiechnął się do niej, po czym pocałował ją w czoło, odsunął się i chwycił ją za rękę, by zaraz wspólnie zebrać prowiant, a następnie udać się w jakieś miejsce, skąd mogliby mieć dobry widok na gwiazdy.
z/t Kaia i Ethan