17-09-2021, 10:01 PM
Niewypowiedzenie mu ulżyło gdy nie spotkał się z agresją, a wręcz zdawało się, że Alice nie jest na niego zła. Nie sądził, że stresował się AŻ TAK póki nie usłyszał w jej głosie łagodnej mimo wszystsko nuty, a gdy na nią spojrzał, zobaczył uśmiech. Zawiesił się może na sekundę, po czym odetchnął z lekkim, pełnym sympatii spojrzeniem.
- Pewnie znalazłem się w nim pierwszy.
Zaciągnął się papierosem, znowu zwracając wzrok na horyzont, chwilę zbierając myśli. Chciał zapytać, ale nie wiedział czy mu wolno. Chciał przeprosić, ale też nie czuł by to zmieniało fakt, że był tchórzem i nawiał jak ostatnia świnia. A najgorsze było to, że nawet mając tą świadomość, wiedział, że zrobiłby, i pewnie zrobi, to znowu. Taki już był, i o dziwo dobrze mu wychodziło gubienie się w tłumie.
- Co przeskrobałaś u panicza? - zapytał w końcu po chwili, choć nie patrzył na nią, a na tlący się tytoń na końcu papierosa, i dym uchodzący w przestrzeń powoli. Zaniepokoiło go, że wszyscy zdawali się skłóceni, jednak przy tym sądził, że skoro WSZYSCY są nie w nastroju na siebie, to może prędzej minie i się pogodzą niedługo?
- Pewnie znalazłem się w nim pierwszy.
Zaciągnął się papierosem, znowu zwracając wzrok na horyzont, chwilę zbierając myśli. Chciał zapytać, ale nie wiedział czy mu wolno. Chciał przeprosić, ale też nie czuł by to zmieniało fakt, że był tchórzem i nawiał jak ostatnia świnia. A najgorsze było to, że nawet mając tą świadomość, wiedział, że zrobiłby, i pewnie zrobi, to znowu. Taki już był, i o dziwo dobrze mu wychodziło gubienie się w tłumie.
- Co przeskrobałaś u panicza? - zapytał w końcu po chwili, choć nie patrzył na nią, a na tlący się tytoń na końcu papierosa, i dym uchodzący w przestrzeń powoli. Zaniepokoiło go, że wszyscy zdawali się skłóceni, jednak przy tym sądził, że skoro WSZYSCY są nie w nastroju na siebie, to może prędzej minie i się pogodzą niedługo?