17-09-2021, 10:09 PM
Zastanawiał się, kiedy Philip się wyłamie, ostatecznie odzywając. Zdążył poznać chłopaka na tyle, aby wiedzieć, że nie potrafił usiedzieć w ciszy, jeśli nie wiedział, co dokładnie się święci. Aaron niemal wyczuwał bijącą od niego ciekawość, którą starał się za wszelką cenę powstrzymać.
Uśmiechnął się lekko pod nosem, nadal ignorując chłopaka, jakby w ogóle go tu nie było. Zajęty wykładaniem wszystkich składników, koniec końców ustawił kociołek, w którym miał zrobić eliksir. Nadal nie wierzył, że w ogóle się za to zabierał, ale niestety, w niektórych momentach jego ambicje były zbyt wygórowane, nie mówiąc o chęci pokazania, że po raz kolejny ma rację.
Przeciągnął się, sięgając po kartkę, na której miał zapisane składniki i sposób przyrządzenia eliksiru.
Wtedy usłyszał głos Leightona. Starał się ukryć triumf, który czaił się w jego oczach. Proszę, czyli jednak nie umiał odpuścić. Gdyby nie zapytał, nie mógłby spać w nocy, to pewne. Zastanawiające, czy myślał o tym, czemu Moon go ignoruje. I czy mu to przeszkadzało. Kolejna sytuacja, w której starszy Ślizgon chciałby czytać w myślach. Może czas pomyśleć o kształceniu w tym kierunku?
Uniósł głowę, uśmiechając się niemal jak zwycięzca. Zmierzył chłopaka od góry do dołu, zatrzymując się ostatecznie na jego twarzy.
-Nie potrafisz beze mnie żyć, prawda? - skomentował. - Jak widać, eliksir. Jesteś ciekawe jaki, co, Leighton? Zastanawiam się, czy interesujesz się tak zawsze, czy tylko mną - dodał, ustawiając kociołek na trójnogu.
-Nie odmroź sobie tyłka. Podłoga jest chłodna - stwierdził. Był bowiem pewien, że Philip nie odpuści, zostając.
Uśmiechnął się lekko pod nosem, nadal ignorując chłopaka, jakby w ogóle go tu nie było. Zajęty wykładaniem wszystkich składników, koniec końców ustawił kociołek, w którym miał zrobić eliksir. Nadal nie wierzył, że w ogóle się za to zabierał, ale niestety, w niektórych momentach jego ambicje były zbyt wygórowane, nie mówiąc o chęci pokazania, że po raz kolejny ma rację.
Przeciągnął się, sięgając po kartkę, na której miał zapisane składniki i sposób przyrządzenia eliksiru.
Wtedy usłyszał głos Leightona. Starał się ukryć triumf, który czaił się w jego oczach. Proszę, czyli jednak nie umiał odpuścić. Gdyby nie zapytał, nie mógłby spać w nocy, to pewne. Zastanawiające, czy myślał o tym, czemu Moon go ignoruje. I czy mu to przeszkadzało. Kolejna sytuacja, w której starszy Ślizgon chciałby czytać w myślach. Może czas pomyśleć o kształceniu w tym kierunku?
Uniósł głowę, uśmiechając się niemal jak zwycięzca. Zmierzył chłopaka od góry do dołu, zatrzymując się ostatecznie na jego twarzy.
-Nie potrafisz beze mnie żyć, prawda? - skomentował. - Jak widać, eliksir. Jesteś ciekawe jaki, co, Leighton? Zastanawiam się, czy interesujesz się tak zawsze, czy tylko mną - dodał, ustawiając kociołek na trójnogu.
-Nie odmroź sobie tyłka. Podłoga jest chłodna - stwierdził. Był bowiem pewien, że Philip nie odpuści, zostając.