18-09-2021, 09:10 PM
Zmarszczył brwi i zastanowił się chwilę patrząc ponownie po drzewkach.
- Wiesz, chyba zostanę przy byciu po prostu mężczyzną - rzucił półżartem, chociaż postawienie domu brzmiało zwyczajnie mało porywająco. - Chociaż może by się przydało...
Oho. Czy to za dużo alkoholu, czy za mało? W każdym razie drobna myśl o własnych warunkach mieszkaniowych od kolejnych wakacji zdawała się powoli, choć niebezpiecznie rozrastać, a wcale nie powinna. Miał powody, by wmówić sobie, że równie dobrze może niebawem skończyć na ulicy, albo może w niewielkim, obskurnym mieszkanku po latach mieszkania w luksusie. Nie to, żeby nie adaptował się łatwo, ale taki przeskok? I te wszystkie obowiązki, jakie miałyby na niego spaść? O nie. Czym prędzej musieli zmienić temat.
Tylko na moment odpłynął myślami w nieprzyjemnym kierunku, wyraźnie posępniejąc, jednak w końcu sam pokręcił głową, jakby chciał odgonić te myśli i wrócił wzrokiem do Kai, którą zaraz objął ramieniem.
- Nieee, taki był plan. Po kubeczkach jeszcze kontrolowalibyśmy, ile kto wypił - odparł, odbierając od niej butelkę i wypił zdecydowanie większy łyk.
Następnie spojrzał na nią i jeśli tylko nie chciała więcej na ten moment, zakręcił butelkę i położył ją ponownie obok nich.
- Tylko wiesz... Połowa to strasznie mało, a prawie nigdy nie jest satysfakcjonujące.
I choć mógłby całować ją cały czas, pławiąc się w tym nowym uczuciu, jakie zrodziło się pomiędzy nimi, ten jeden raz powstrzymał się - a i tak wiedział, że nie na długo - i zaraz z westchnieniem położył się na trawie, by popatrzeć trochę na nocne niebo, oblane gwiazdami.
- Rzadko trafia się ktoś ta romantyczny - zauważył z uśmiechem, oczywiście mając na myśli siebie i licząc na kolejne komplementy.
Inna sprawa, że całą zasługę za to miejsce przyznawał tak naprawdę jej. To ona je wyśniła. On tylko się dostosował... I może dobrze.
- Wiesz, chyba zostanę przy byciu po prostu mężczyzną - rzucił półżartem, chociaż postawienie domu brzmiało zwyczajnie mało porywająco. - Chociaż może by się przydało...
Oho. Czy to za dużo alkoholu, czy za mało? W każdym razie drobna myśl o własnych warunkach mieszkaniowych od kolejnych wakacji zdawała się powoli, choć niebezpiecznie rozrastać, a wcale nie powinna. Miał powody, by wmówić sobie, że równie dobrze może niebawem skończyć na ulicy, albo może w niewielkim, obskurnym mieszkanku po latach mieszkania w luksusie. Nie to, żeby nie adaptował się łatwo, ale taki przeskok? I te wszystkie obowiązki, jakie miałyby na niego spaść? O nie. Czym prędzej musieli zmienić temat.
Tylko na moment odpłynął myślami w nieprzyjemnym kierunku, wyraźnie posępniejąc, jednak w końcu sam pokręcił głową, jakby chciał odgonić te myśli i wrócił wzrokiem do Kai, którą zaraz objął ramieniem.
- Nieee, taki był plan. Po kubeczkach jeszcze kontrolowalibyśmy, ile kto wypił - odparł, odbierając od niej butelkę i wypił zdecydowanie większy łyk.
Następnie spojrzał na nią i jeśli tylko nie chciała więcej na ten moment, zakręcił butelkę i położył ją ponownie obok nich.
- Tylko wiesz... Połowa to strasznie mało, a prawie nigdy nie jest satysfakcjonujące.
I choć mógłby całować ją cały czas, pławiąc się w tym nowym uczuciu, jakie zrodziło się pomiędzy nimi, ten jeden raz powstrzymał się - a i tak wiedział, że nie na długo - i zaraz z westchnieniem położył się na trawie, by popatrzeć trochę na nocne niebo, oblane gwiazdami.
- Rzadko trafia się ktoś ta romantyczny - zauważył z uśmiechem, oczywiście mając na myśli siebie i licząc na kolejne komplementy.
Inna sprawa, że całą zasługę za to miejsce przyznawał tak naprawdę jej. To ona je wyśniła. On tylko się dostosował... I może dobrze.