18-09-2021, 10:10 PM
Nie wiedzieć czemu, Maxwell miał dzisiaj spore problemy ze wstaniem. Przez tych kilka dni powinien się przyzwyczaić do wcześniejszego zrywania się z łóżka, którego przez okres wakacyjny nie doświadczył (jasne, wstawał o porannych godzinach, nie chcąc przebywać w domu, ale nadal było to później, niż tutaj), niemniej z jakiegoś powodu stanowiło to dla niego poważny problem. Może za sprawą problemów ze snem, a może po prostu potrzebował trochę więcej czasu na aklimatyzację. Jaka nie byłaby przyczyna, nie ulegało wątpliwości, że któregoś dnia z pewnością na zajęcie się spóźni.
Myślał, że to będzie właśnie dziś. Poderwanie się z łóżka wymagało od niego sporego nakładu energii, której nie mógł nadgonić śniadaniem, ponieważ zwyczajnie w świecie na nie nie zdążył. Całe życie szmatą w pysk. Weź tu człowieku czekaj teraz do obiadu.
Zastanawiając się, czy nie powinien po prostu olać historii magii, która niby ciekawa, niewiele do jego życia wniosiła, zbierał się w tempie wyjątkowo szybkim, ostatecznie uznając, że nie wypada aż tak narażać się nauczycielowi, który z pewnością by go zapamiętał. Skoro miał głowę przepełnioną różnymi informacjami na temat przeszłości, twarz jednego z uczniów raczej nie będzie dla niego czymś, z czym sobie nie poradził.
Do sali wszedł chwilę przed rozpoczęciem zajęć. Przynajmniej tutaj mógł liczyć na szczęście.
Usiadł, lekko oddychając. No i na co było mu to spieszenie się?
Zerknął na profesora, kiedy dzielił ich na dwa zespoły. Proszę, wstępna rywalizacja, niech będzie.
Przysłuchiwał się odpowiedziom innych osób stwierdzając, że raczej nie grzeszą wiedzą. Ale kim był, aby ich oceniać, skoro tutaj sam jej nie posiadał? Tak przynajmniej myślał, bo kiedy przyszedł czas na niego, ku swojemu zaskoczeniu, odpowiedział wyczerpująco, zgarniając dwa punkty dla zespołu. Może częściej powinien przychodzić na lekcje bez śniadania?
Ilość punktów w kuferku: Punkty Historii Magii + Pamięci = 4
Kostka: 6
Wynik: 10
Punkty dla grupy: 2 pkt
Myślał, że to będzie właśnie dziś. Poderwanie się z łóżka wymagało od niego sporego nakładu energii, której nie mógł nadgonić śniadaniem, ponieważ zwyczajnie w świecie na nie nie zdążył. Całe życie szmatą w pysk. Weź tu człowieku czekaj teraz do obiadu.
Zastanawiając się, czy nie powinien po prostu olać historii magii, która niby ciekawa, niewiele do jego życia wniosiła, zbierał się w tempie wyjątkowo szybkim, ostatecznie uznając, że nie wypada aż tak narażać się nauczycielowi, który z pewnością by go zapamiętał. Skoro miał głowę przepełnioną różnymi informacjami na temat przeszłości, twarz jednego z uczniów raczej nie będzie dla niego czymś, z czym sobie nie poradził.
Do sali wszedł chwilę przed rozpoczęciem zajęć. Przynajmniej tutaj mógł liczyć na szczęście.
Usiadł, lekko oddychając. No i na co było mu to spieszenie się?
Zerknął na profesora, kiedy dzielił ich na dwa zespoły. Proszę, wstępna rywalizacja, niech będzie.
Przysłuchiwał się odpowiedziom innych osób stwierdzając, że raczej nie grzeszą wiedzą. Ale kim był, aby ich oceniać, skoro tutaj sam jej nie posiadał? Tak przynajmniej myślał, bo kiedy przyszedł czas na niego, ku swojemu zaskoczeniu, odpowiedział wyczerpująco, zgarniając dwa punkty dla zespołu. Może częściej powinien przychodzić na lekcje bez śniadania?