19-09-2021, 12:03 AM
Przygryzła lekko wargę, słysząc zainteresowanie w głosie Gemmy. Schlebiało jej to głównie dlatego, że mogła pochwalić się największą dumą swojego życia - przynależnością do rodziny cyrkowej. Milczała tylko przez dwie sekundy, jakby próbowała zbudować napięcie, ale chęć odpowiedzi była zbyt silna żeby odwlekać odpowiedź.
- Moi rodzice pracują w cyrku. Wychowałam się właśnie wśród cyrkowców, niemalże cały czas jeżdżąc z objazdowymi spektaklami po świecie. Też występuję, jeszcze przed rozpoczęciem szkoły zaczęłam pojawiać się na scenie. - Oczy aż jej rozbłysły ekscytacją, co wyraźnie podkreślało jak bardzo kocha to co robi. Mogłaby rozwodzić się nad tym całymi godzinami, ale nie chciała zabrzmieć jakby się przechwalała i spłoszyć dziewczyny nadmiernym mówieniem o sobie. Ale z drugiej strony Gemma sama zadawała pytania, wiec chyba jednak była zainteresowana. - Taniec też, ale przede wszystkim akrobacja. H, miałaś kiedyś okazję być w cyrku? - Pomimo wielkich sukcesów Cirque du Soleil, Emma zdawała sobie sprawę z tego, że sztuka cyrkowa trochę obumiera w dzisiejszych czasach i nie każde dziecko miało okazję odwiedzić wspaniałe widowisko w przyjezdnym namiocie. I nie miała na myśli tych starych trup artystów i przedstawień zawierających zwierzęta, to było coś trochę innego. Aczkolwiek już tam pojawiali się nieźli akrobaci i na tym przykładzie mogła jaśniej wytłumaczyć co takiego robi ona. Pod warunkiem, że rozmówczyni kiedykolwiek w cyrku była.
- Dokładnie! Pewnie skrzaty by do kawy nie napluły, ale jest ich tam więcej niż odwiedzających, więc wypchnęłyby za drzwi urażone. Dlatego lepiej po prostu przyjąć ich nadgorliwą pomoc i gościnność, podziękować i nie zawracać za długo głowy. - Pewnie nie miałyby nic przeciwko temu, żeby ktoś siedział w kuchni trochę dłużej, ale po co kusić los? Jeśli chciało się móc wrócić w godzinach międzyposiłkowych, to lepiej było nie przeginać. - Tak poza tym, to dyrektor ma kilka swoich skrzatów, które pomagają pilnować porządku, więc jak ktoś coś przeskrobie w kuchni, to zaraz informacja dociera do Addingtona i na pewno będą wyciągane konsekwencje. - Sama miała kiedyś spotkanie z DERPem, jak akurat wisiała na przyczepionym do balustrady antresoli trapezie. Od tamtej pory nie trenuje na korytarzach, jeśli akurat chce poćwiczyć akrobatykę powietrzną.
- Moi rodzice pracują w cyrku. Wychowałam się właśnie wśród cyrkowców, niemalże cały czas jeżdżąc z objazdowymi spektaklami po świecie. Też występuję, jeszcze przed rozpoczęciem szkoły zaczęłam pojawiać się na scenie. - Oczy aż jej rozbłysły ekscytacją, co wyraźnie podkreślało jak bardzo kocha to co robi. Mogłaby rozwodzić się nad tym całymi godzinami, ale nie chciała zabrzmieć jakby się przechwalała i spłoszyć dziewczyny nadmiernym mówieniem o sobie. Ale z drugiej strony Gemma sama zadawała pytania, wiec chyba jednak była zainteresowana. - Taniec też, ale przede wszystkim akrobacja. H, miałaś kiedyś okazję być w cyrku? - Pomimo wielkich sukcesów Cirque du Soleil, Emma zdawała sobie sprawę z tego, że sztuka cyrkowa trochę obumiera w dzisiejszych czasach i nie każde dziecko miało okazję odwiedzić wspaniałe widowisko w przyjezdnym namiocie. I nie miała na myśli tych starych trup artystów i przedstawień zawierających zwierzęta, to było coś trochę innego. Aczkolwiek już tam pojawiali się nieźli akrobaci i na tym przykładzie mogła jaśniej wytłumaczyć co takiego robi ona. Pod warunkiem, że rozmówczyni kiedykolwiek w cyrku była.
- Dokładnie! Pewnie skrzaty by do kawy nie napluły, ale jest ich tam więcej niż odwiedzających, więc wypchnęłyby za drzwi urażone. Dlatego lepiej po prostu przyjąć ich nadgorliwą pomoc i gościnność, podziękować i nie zawracać za długo głowy. - Pewnie nie miałyby nic przeciwko temu, żeby ktoś siedział w kuchni trochę dłużej, ale po co kusić los? Jeśli chciało się móc wrócić w godzinach międzyposiłkowych, to lepiej było nie przeginać. - Tak poza tym, to dyrektor ma kilka swoich skrzatów, które pomagają pilnować porządku, więc jak ktoś coś przeskrobie w kuchni, to zaraz informacja dociera do Addingtona i na pewno będą wyciągane konsekwencje. - Sama miała kiedyś spotkanie z DERPem, jak akurat wisiała na przyczepionym do balustrady antresoli trapezie. Od tamtej pory nie trenuje na korytarzach, jeśli akurat chce poćwiczyć akrobatykę powietrzną.