19-09-2021, 02:21 AM
Słysząc jego odpowiedź, roześmiała się lekko, tak zupełnie bez napięcia. Na trzeźwo może by go ofukała za cokolwiek, co by jej przyszło do głowy. A teraz? Jakoś tak łatwiej i milej przychodziło jej go akceptować. I nawet więcej, ale to potem. Teraz cieszyła się chwilą, i tyle.
- No tak, trzeba opanować jakoś moje ego. - Pokiwała głową z udawaną powagą.
Widząc jego minę kiedy sama wypiła barbarzyńsko whisky, sama popatrzyła z rozbawieniem, po czym jednak bez komentarza wzruszyła ramionkiem nikle. Taka była! Nie będzie się delektować, może w drinku, ale na czysto? W życiu, mniej bolało wypite na raz niż palenie sobie przełyku po trochu. Trochę jak z plastrem! Chociaż może lepiej, że Dexter nie znał jej podejścia, bo by możliwie padł na zawał przez oburzenie.
To kochane jak był teraz delikatny i czuły. Absolutnie uwielbiała to, jak ją gładził po skórze, jak pocałował ją w czoło... po prostu był tak cudownie troskliwy i sympatyczny, chłonęła to jak gąbka. Rzadko kiedy ktokolwiek tak się z nią obchodził i nawet nie narzekała, bo i dla niej taki seks był okazjonalny. Nie oczekiwała czułości, miała się wyżyć. A tu? Było zupełnie inaczej i jakoś nie umiałą odmówić sobie faktu, że cholernie jej się to podobało.
I było ultra seksowne.
Parsknęła niepowstrzymanym śmiechem na jego stwierdzenie, podnosząc się tyle tylko by spojrzeć mu w twarz.
- Was scared, Beckett? - zagadnęła nieco wyzywająco. Aczkolwiek w tym wszystkim niespodziewanie podniecił ją na nowo, zatem poruszyła się w siadzie, by zaraz siedzieć nadal na kolanach, ale okrakiem, przodem do niego. Objęła go ramionami za szyję, patrząc mu w oczy z lekka wyzywająco i unosząc brodę nieznacznie, co mogło wyglądać nieco arogancko, czy też po prostu wyniośle.
- Maybe you should be. I'm a witch after all. - Dodała z lekka konspiracyjnym tonem, jako że widać zebrało jej się na przekomarzanki i swobodne igraszki. I może drugą rundę, ale tą chciała z kolei poprowadzić sama.
- No tak, trzeba opanować jakoś moje ego. - Pokiwała głową z udawaną powagą.
Widząc jego minę kiedy sama wypiła barbarzyńsko whisky, sama popatrzyła z rozbawieniem, po czym jednak bez komentarza wzruszyła ramionkiem nikle. Taka była! Nie będzie się delektować, może w drinku, ale na czysto? W życiu, mniej bolało wypite na raz niż palenie sobie przełyku po trochu. Trochę jak z plastrem! Chociaż może lepiej, że Dexter nie znał jej podejścia, bo by możliwie padł na zawał przez oburzenie.
To kochane jak był teraz delikatny i czuły. Absolutnie uwielbiała to, jak ją gładził po skórze, jak pocałował ją w czoło... po prostu był tak cudownie troskliwy i sympatyczny, chłonęła to jak gąbka. Rzadko kiedy ktokolwiek tak się z nią obchodził i nawet nie narzekała, bo i dla niej taki seks był okazjonalny. Nie oczekiwała czułości, miała się wyżyć. A tu? Było zupełnie inaczej i jakoś nie umiałą odmówić sobie faktu, że cholernie jej się to podobało.
I było ultra seksowne.
Parsknęła niepowstrzymanym śmiechem na jego stwierdzenie, podnosząc się tyle tylko by spojrzeć mu w twarz.
- Was scared, Beckett? - zagadnęła nieco wyzywająco. Aczkolwiek w tym wszystkim niespodziewanie podniecił ją na nowo, zatem poruszyła się w siadzie, by zaraz siedzieć nadal na kolanach, ale okrakiem, przodem do niego. Objęła go ramionami za szyję, patrząc mu w oczy z lekka wyzywająco i unosząc brodę nieznacznie, co mogło wyglądać nieco arogancko, czy też po prostu wyniośle.
- Maybe you should be. I'm a witch after all. - Dodała z lekka konspiracyjnym tonem, jako że widać zebrało jej się na przekomarzanki i swobodne igraszki. I może drugą rundę, ale tą chciała z kolei poprowadzić sama.