19-09-2021, 05:11 AM
Ogólnie rzecz ujmując nauka nie należała do najmocniejszych stron Emmy. A przede wszystkim nauka przedmiotów stricte teoretycznych, jak właśnie taka Historia Magii. Ciężko było jej zapamiętać jakiekolwiek daty i informacje, jeśli nie mogła tego w żaden sposób praktycznie zapisać w pamięci mięśni. Wsadźcie ją na miotłę latającą kilkanaście metrów nad ziemią, a choćby nie wiem co, to nie spadnie, dajcie różdżkę w dłoń i pokażcie odpowiedni ruch nadgarstka odpowiadający zaklęciu, a w końcu załapie - ale dajcie kartkę zapisaną faktami, to będzie miała poważny problem z zapamiętaniem czegokolwiek.
Ale niestety jej przykrym obowiązkiem było uczęszczać nawet na te lekcje, które w żaden sposób nie dawały satysfakcji. Jeszcze tylko rok i będzie mogła zostawić niektóre przedmioty za sobą! Póki co zdawało się, że po ostatniej imprezie znacząco polepszyły się jej stosunki z Amity, co niezmiernie ją cieszyło. Miała nadzieję naprawdę mieć w niej dobrą koleżankę! Dlatego w drodze do klasy zrównała swój krok z koleżanką, złapała ją nawet przyjaźnie pod ramię i uśmiechnęła się promiennie.
- Dzień dobry! Jak spałaś? - Nie miały okazji widzieć się w dormitorium, bo Emma zerwała się z łóżka na długo przed śniadaniem i zdążyła poćwiczyć oraz wziąć prysznic, a do posiłku usiadła przy stole Krukonów ze znajomymi. Ale w drodze na pierwsze zajęcia nie umknęła jej znajoma postać i skoro od paru dni zdawało się, że wszystko między nimi jest okej, to Emma bardzo chciała podtrzymać taki stan rzeczy. I przy okazji może też sama na tym skorzysta? W końcu Llewellyn była dużo pilniejszą i lepszą uczennicą, może to pomoże w zaliczeniu tegorocznych SUMów?
- Hm, Amity, mam małą prośbę... usiądziemy razem? Jak wiesz nie jestem najlepsza w teorię, a w tym roku mamy SUMy i, no... nie wiem, chciałabym znaleźć sposób na przyswojenie tej wiedzy i tak pomyślałam, że jak będę mieć w ławce odpowiednią kompankę, to zmotywuje mnie to choć trochę? - Mówiła szczerze, nawet jeśli ogólnie niekoniecznie poważnie podchodziła do nauki. Ale SUMy to nie przelewki, trzeba było je zdać, jeśli nie chciała kiblować...
Ku jej zadowoleniu koleżanka zgodziła się. Zgodziła się nawet na zajęcie ławki nieco oddalonej od przodu klasy, za co Emma była jej wielce wdzięczna.
Podeszła do tej lekcji nawet całkiem entuzjastycznie i z zamiarem przynajmniej spróbowania bycia pilną, ale już pierwsze pytanie jakie padło w jej kierunku całkowicie zbiło ją z tropu. Przez moment siedziała z otwartymi ustami, nie będąc w stanie nawet wydukać "nie wiem", a zanim się obejrzała profesor sam sobie odpowiedział i dalej trajkotał w najlepsze.
Z westchnieniem opadła na oparcie krzesła i marszcząc brwi patrzyła na własny podręcznik lezący na ławce.
Teoria, ugh.
Ilość punktów w kuferku: 0 + 0 = 0
Kostka: 4
Wynik: 4
Punkty dla grupy: 0
Ale niestety jej przykrym obowiązkiem było uczęszczać nawet na te lekcje, które w żaden sposób nie dawały satysfakcji. Jeszcze tylko rok i będzie mogła zostawić niektóre przedmioty za sobą! Póki co zdawało się, że po ostatniej imprezie znacząco polepszyły się jej stosunki z Amity, co niezmiernie ją cieszyło. Miała nadzieję naprawdę mieć w niej dobrą koleżankę! Dlatego w drodze do klasy zrównała swój krok z koleżanką, złapała ją nawet przyjaźnie pod ramię i uśmiechnęła się promiennie.
- Dzień dobry! Jak spałaś? - Nie miały okazji widzieć się w dormitorium, bo Emma zerwała się z łóżka na długo przed śniadaniem i zdążyła poćwiczyć oraz wziąć prysznic, a do posiłku usiadła przy stole Krukonów ze znajomymi. Ale w drodze na pierwsze zajęcia nie umknęła jej znajoma postać i skoro od paru dni zdawało się, że wszystko między nimi jest okej, to Emma bardzo chciała podtrzymać taki stan rzeczy. I przy okazji może też sama na tym skorzysta? W końcu Llewellyn była dużo pilniejszą i lepszą uczennicą, może to pomoże w zaliczeniu tegorocznych SUMów?
- Hm, Amity, mam małą prośbę... usiądziemy razem? Jak wiesz nie jestem najlepsza w teorię, a w tym roku mamy SUMy i, no... nie wiem, chciałabym znaleźć sposób na przyswojenie tej wiedzy i tak pomyślałam, że jak będę mieć w ławce odpowiednią kompankę, to zmotywuje mnie to choć trochę? - Mówiła szczerze, nawet jeśli ogólnie niekoniecznie poważnie podchodziła do nauki. Ale SUMy to nie przelewki, trzeba było je zdać, jeśli nie chciała kiblować...
Ku jej zadowoleniu koleżanka zgodziła się. Zgodziła się nawet na zajęcie ławki nieco oddalonej od przodu klasy, za co Emma była jej wielce wdzięczna.
Podeszła do tej lekcji nawet całkiem entuzjastycznie i z zamiarem przynajmniej spróbowania bycia pilną, ale już pierwsze pytanie jakie padło w jej kierunku całkowicie zbiło ją z tropu. Przez moment siedziała z otwartymi ustami, nie będąc w stanie nawet wydukać "nie wiem", a zanim się obejrzała profesor sam sobie odpowiedział i dalej trajkotał w najlepsze.
Z westchnieniem opadła na oparcie krzesła i marszcząc brwi patrzyła na własny podręcznik lezący na ławce.
Teoria, ugh.