19-09-2021, 08:00 PM
Wywróciła oczami i westchnęła głęboko. Lucas był cholernym mistrzem w niszczeniu wszystkiego. Na przykład cudownej atmosfery, którą przed chwilą stworzyła… A poza tym, był cholernym ignorantem, skoro sprowadzał węże tylko do roli drapieżników polujących na myszy.
— Nie tylko myszy mogą być posiłkiem. Jak trafisz na dużego węża to może zeżreć też i Ciebie. W całości. Cudownie trawiłbyś się we wnętrznościach takiego węża, może byś mu starczył na jakiś… tydzień.
Teraz to ją wkurzał! Nie, żeby nie wkurzał jej już wcześniej, ale teraz to już w ogóle! Był takim cholernym bucem! Jak taki ktoś jak on mógł być w ogóle jej bratem? Jak ona go znosiła przez dobre czternaście lat?!
— Ach – pokiwała głową jakby ze zrozumieniem. – Czyli do siebie pasujecie – rzuciła, po czym posłała mu słodki uśmiech pod tytułem change my mind. – Daj mi znać, od kiedy będę mogła nazywać go szwagrem.
Uśmiechnęła się z odrobiną prześmiewczości – chociaż ta nie była skierowana akurat w orientację Lucasa, ją to miała głęboko gdzieś, niech się spotyka nawet i z kozami, bardziej bawił ją fakt, że nie potrafił się do tego przyznać.
— Nie tylko myszy mogą być posiłkiem. Jak trafisz na dużego węża to może zeżreć też i Ciebie. W całości. Cudownie trawiłbyś się we wnętrznościach takiego węża, może byś mu starczył na jakiś… tydzień.
Teraz to ją wkurzał! Nie, żeby nie wkurzał jej już wcześniej, ale teraz to już w ogóle! Był takim cholernym bucem! Jak taki ktoś jak on mógł być w ogóle jej bratem? Jak ona go znosiła przez dobre czternaście lat?!
— Ach – pokiwała głową jakby ze zrozumieniem. – Czyli do siebie pasujecie – rzuciła, po czym posłała mu słodki uśmiech pod tytułem change my mind. – Daj mi znać, od kiedy będę mogła nazywać go szwagrem.
Uśmiechnęła się z odrobiną prześmiewczości – chociaż ta nie była skierowana akurat w orientację Lucasa, ją to miała głęboko gdzieś, niech się spotyka nawet i z kozami, bardziej bawił ją fakt, że nie potrafił się do tego przyznać.