19-09-2021, 08:22 PM
-Daj spokój, Shannon. Poradzę sobie z zaklęciem Patronusa. No bo na dobrą sprawę co takiego może mi się stać? Przy każdym zaklęciu może nie wypalić, więc jaka różnica, którego będziemy się uczyć. A patronus brzmi naprawdę dobrze - powiedział, zerkając na nią. Rozumiał jej punkt widzenia i może gdyby się poważnie zastanowił, dostrzegłby, że dziewczyna ma rację, ale aktualnie Zander był w takim stanie, że jak się uparł, to koniec. Gdyby nie wkurzyła go tamta dziewczyna, która totalnie nie rozumiała, kiedy człowiek mówił jej by dała mu spokój, sytuacja byłaby inna. - Jesteś pewna, że nauka mocniejszej wersji jest dobrym pomysłem w zamkniętym pomieszczeniu? Stawiam, że dyrekcja nie byłaby zadowolona, gdybyśmy rozwalili sufit - zaśmiał się cicho. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu, bo do tej pory do śmiechu nijak mu nie było. Nie lubił niektórych sytuacji, a ta jedna zdecydowanie była mało komfortowa. Jak pokazać pannie, że zupełnie się nią nie jest zainteresowanym? Może powinien zacząć udawać geja? W mugolskim świecie to zawsze skutkowało, a biorąc pod uwagę, że natura ludzi w obu rzeczywistościach nie różniła się tak bardzo, mogłoby wypalić. Tylko weź tu znajdź kogoś, kto chciałby udawać jego partnera.
-Zadawał aż takie pytania, czy po prostu to nie był twój dzień na rozmowę? - zainteresował się. Skupienie na problemach drugiej osoby mogło odciągnąć go od jego własnych, bo aktualnie jego myśli były prawdziwym, mało pozytywnym, chaosem. - Widzisz? To jest właśnie to o czym mówię. Ludzie zupełnie nie rozumieją, kiedy człowiek nie ma ochoty z nimi przebywać. Pchają się niczym jakiś taran - skomentował, ponownie się irytując. - Może to zabrzmi dla ciebie śmiesznie, ale nie daje mi spokoju pewna panna. Pojawia się dosłownie wszędzie. WSZĘDZIE. Cud, że jej głowa nie zaczęła wystawać z kibla, kiedy do niego chodzę, chociaż stawiam, że niedługo na to wpadnie - skrzywił się na samą myśl.
-Dobra, ale może skupmy się na zaklęciu, bo chyba nie spotkaliśmy się, żebyś wysłuchiwała o tym wszystkim - uśmiechnął się lekko. Nie zasługiwała na to, by jeszcze przypadkiem Zander się na nią zdenerwował.
-Expecto Patronum! - machnął różdżką, z której poszło kilka niewielkich iskier. - Hm… nie do końca o to chodziło, ale zawsze coś.
Kostka: 6
Próby: 1/5
-Zadawał aż takie pytania, czy po prostu to nie był twój dzień na rozmowę? - zainteresował się. Skupienie na problemach drugiej osoby mogło odciągnąć go od jego własnych, bo aktualnie jego myśli były prawdziwym, mało pozytywnym, chaosem. - Widzisz? To jest właśnie to o czym mówię. Ludzie zupełnie nie rozumieją, kiedy człowiek nie ma ochoty z nimi przebywać. Pchają się niczym jakiś taran - skomentował, ponownie się irytując. - Może to zabrzmi dla ciebie śmiesznie, ale nie daje mi spokoju pewna panna. Pojawia się dosłownie wszędzie. WSZĘDZIE. Cud, że jej głowa nie zaczęła wystawać z kibla, kiedy do niego chodzę, chociaż stawiam, że niedługo na to wpadnie - skrzywił się na samą myśl.
-Dobra, ale może skupmy się na zaklęciu, bo chyba nie spotkaliśmy się, żebyś wysłuchiwała o tym wszystkim - uśmiechnął się lekko. Nie zasługiwała na to, by jeszcze przypadkiem Zander się na nią zdenerwował.
-Expecto Patronum! - machnął różdżką, z której poszło kilka niewielkich iskier. - Hm… nie do końca o to chodziło, ale zawsze coś.