19-09-2021, 10:42 PM
Nie był szczególnie przekonany do tego, że na pewne rzeczy warto czekać... Albo może te pewne rzeczy w jego mniemaniu zwyczajnie nie pokrywały się z rzeczami, o których myślała Kaia? Nieistotne. Wbrew różnicy poglądów, skinął głową, na tyle, na ile pozwalała mu obecna pozycja, postanawiając jej przytaknąć. To zdaje się być lepszą opcją od wywodu na temat tego, że się z nią nie zgadza oraz kolejnego, że nie na ten moment nie będzie ją do niczego namawiał i poczeka. Chociaż to dokładnie tak prezentowała się teraz sytuacja!
Uniósł brwi na informację o tym, że nie jest łatwa. Aha, więc nie podzieli się tym, czego mógłby o niej nie wiedzieć! Dobrze więc - ona także się nie dowie. Co prawda nie miał absolutnie żadnego planu na wyjawienie jej jakiejś własnej tajemnicy... Właściwie zdawało mu się, że wiedziała o nim niemal wszystko, ale przecież mógł wbrew wszystkiemu pobudzić jej ciekawość.
- Okej! W takim razie nie dowiesz się, jaką informację o sobie, o której nie masz najmniejszego pojęcia, chciałem ci sprzedać - odparł udając obrażony ton.
I tak samo jak Kaia, miał on nadzieję, że rozumieją się w podobnych sytuacjach - że nie weźmie zaraz tego do siebie i nie pomyśli, że Ethan postanowił właśnie strzelić foszka.
Na jej kolejne słowa westchnął, nie do końca rozumiejąc jej obawy. Sądził raczej, że chce tylko usłyszeć wprost to, co się działo. Ale dobrze. Jego nie kosztowało to wcale tak wiele.
- Znaczy, chcesz żebym oficjalnie spytał cię o chodzenie? - spytał spokojnie.
Następnie podniósł się do siadu i ujął jej dłoń, aby albo pomóc jej podnieść się w ten sam sposób, albo zwyczajnie trzymać ją dla podkreślenia wagi sytuacji.
- Nie to, żebyś już nie powiedziała, że jestem twój i chyba nie mam nic do gadania, ale... Czy dostąpię tego zaszczytu i będę mógł cię nazywać swoją dziewczyną?
Nie nabijał się z niej! Może trochę droczył i rozluźniał atmosferę w sytuacjach, które w przeciwnym wypadku byłyby dziwnie sztywne i niezręczne... Ale właśnie o to chodzi, miał dobre intencje!
Uniósł brwi na informację o tym, że nie jest łatwa. Aha, więc nie podzieli się tym, czego mógłby o niej nie wiedzieć! Dobrze więc - ona także się nie dowie. Co prawda nie miał absolutnie żadnego planu na wyjawienie jej jakiejś własnej tajemnicy... Właściwie zdawało mu się, że wiedziała o nim niemal wszystko, ale przecież mógł wbrew wszystkiemu pobudzić jej ciekawość.
- Okej! W takim razie nie dowiesz się, jaką informację o sobie, o której nie masz najmniejszego pojęcia, chciałem ci sprzedać - odparł udając obrażony ton.
I tak samo jak Kaia, miał on nadzieję, że rozumieją się w podobnych sytuacjach - że nie weźmie zaraz tego do siebie i nie pomyśli, że Ethan postanowił właśnie strzelić foszka.
Na jej kolejne słowa westchnął, nie do końca rozumiejąc jej obawy. Sądził raczej, że chce tylko usłyszeć wprost to, co się działo. Ale dobrze. Jego nie kosztowało to wcale tak wiele.
- Znaczy, chcesz żebym oficjalnie spytał cię o chodzenie? - spytał spokojnie.
Następnie podniósł się do siadu i ujął jej dłoń, aby albo pomóc jej podnieść się w ten sam sposób, albo zwyczajnie trzymać ją dla podkreślenia wagi sytuacji.
- Nie to, żebyś już nie powiedziała, że jestem twój i chyba nie mam nic do gadania, ale... Czy dostąpię tego zaszczytu i będę mógł cię nazywać swoją dziewczyną?
Nie nabijał się z niej! Może trochę droczył i rozluźniał atmosferę w sytuacjach, które w przeciwnym wypadku byłyby dziwnie sztywne i niezręczne... Ale właśnie o to chodzi, miał dobre intencje!