20-09-2021, 05:26 AM
Mimo że ten rok nie był dla Kevina pierwszy w Hogwarcie, to zdecydowanie w tym roku nie był nastawiony tylko i wyłącznie na zakuwanie materiału. Wypadało trochę się socjalizować, skoro miał spędzić tu kolejne trzy lata i skończyć edukację. Chociaż znał całkiem nieźle chłopców ze swojego dormitorium, to przecież nie na nich świat się kończył, a i też nie chciał brać wiecznie udziału (nawet biernie, jak ogłaszał się Szwajcarią) w ich konflikcie. Tegoroczna trochę niespodziewana znajomość z Oliverem była dla niego nie tylko zbawieniem, ale i bardzo przyjemnym aspektem codzienności. Właściwie na wielu lekcjach siadali razem, czy to z prośby Kevina, czy też sugestii Olivera. Park lubił jego towarzystwo, bo Puchon był bezkonfliktowy, miły i tak niesamowicie pozytywny, że nawet krukoński umysł chciał oderwać się od ślęczenia nad książkami. Może nawet czasem nie wtedy, kiedy powinien...
Na śniadanie zszedł sam, studiując swój plan lekcji na dzisiejszy dzień, bo nadal nie pamiętał kiedy jaką ma lekcję. Dzisiaj zaczynali dzień od Historii Magii, co nie należało do jego najmocniejszych stron, ale nigdy nie marudził kiedy przychodziło do studiowania obowiązkowych przedmiotów.
Nie czekał do ostatniej chwili, skończył jeść na tyle wcześnie, żeby dotrzeć pod salę historii kilka minut przed rozpoczęciem i jako jeden z pierwszych wejść do sali. Zajął dość strategiczne miejsce nie w pierwszym rzędzie, ale z przodu, na środku, chcąc dobrze słyszeć i widzieć wszystko, co profesor miał im do przekazania.
Nie musiał wcale długo czekać, żeby zaraz dosiadł się do niego nikt inny, jak właśnie Oliver. Uśmiechnął się do niego w niemej zgodzie i zachęcie do zajęcia miejsca w ławce.
- Cześć. Wyspałeś się? Albo chociaż wypiłeś dużą kawę? Historia na rozbudzenie może być dość trudnym przedmiotem. - Nie gardził tą dziedziną, ale jednak sama teoria na dzień dobry mogła sprawiać trudności, jeśli ktoś niekoniecznie dobrze spał.
I najwyraźniej sam musiał mieć poranne problemy ze skupieniem, bo profesor zaskoczył go pytaniem, na które... cóż, nawet jeśli znał odpowiedź, to nie miał czasu na odszukanie jej w przepastnych czeluściach pamięci. Otworzył nawet usta, żeby zainicjować jakąkolwiek odpowiedź, ale milczał o sekundę zbyt długo i szansa na odpowiedź po prostu minęła. W lekkim zawstydzeniu zagryzł własne usta i spojrzał na Olka z zakłopotanym uśmiechem, jakby ten miał go oceniać za niewiedzę.
Ilość punktów w kuferku: 0 + 2 = 2
Kostka: 2
Wynik: 4
Punkty dla grupy: 0 :C
Na śniadanie zszedł sam, studiując swój plan lekcji na dzisiejszy dzień, bo nadal nie pamiętał kiedy jaką ma lekcję. Dzisiaj zaczynali dzień od Historii Magii, co nie należało do jego najmocniejszych stron, ale nigdy nie marudził kiedy przychodziło do studiowania obowiązkowych przedmiotów.
Nie czekał do ostatniej chwili, skończył jeść na tyle wcześnie, żeby dotrzeć pod salę historii kilka minut przed rozpoczęciem i jako jeden z pierwszych wejść do sali. Zajął dość strategiczne miejsce nie w pierwszym rzędzie, ale z przodu, na środku, chcąc dobrze słyszeć i widzieć wszystko, co profesor miał im do przekazania.
Nie musiał wcale długo czekać, żeby zaraz dosiadł się do niego nikt inny, jak właśnie Oliver. Uśmiechnął się do niego w niemej zgodzie i zachęcie do zajęcia miejsca w ławce.
- Cześć. Wyspałeś się? Albo chociaż wypiłeś dużą kawę? Historia na rozbudzenie może być dość trudnym przedmiotem. - Nie gardził tą dziedziną, ale jednak sama teoria na dzień dobry mogła sprawiać trudności, jeśli ktoś niekoniecznie dobrze spał.
I najwyraźniej sam musiał mieć poranne problemy ze skupieniem, bo profesor zaskoczył go pytaniem, na które... cóż, nawet jeśli znał odpowiedź, to nie miał czasu na odszukanie jej w przepastnych czeluściach pamięci. Otworzył nawet usta, żeby zainicjować jakąkolwiek odpowiedź, ale milczał o sekundę zbyt długo i szansa na odpowiedź po prostu minęła. W lekkim zawstydzeniu zagryzł własne usta i spojrzał na Olka z zakłopotanym uśmiechem, jakby ten miał go oceniać za niewiedzę.