20-09-2021, 08:41 PM
Uśmiechnęła się delikatnie. Tak, zło brzmiało bardzo ogólnie. Celowo starała się uprościć wszystko to, o czym mu mówiła, bo wiara, którą ona wyznawała, nie była prosta. Potrzeba było wielu lat, żeby ją zrozumieć. Wielu lat na studiowaniu pism. Ludzie poświęcali swoje życie, aby poznać tajniki tejże religii, a czasami i tak umierali, nie potrafiąc jej zrozumieć. Istniały zjawiska, które ludziom nadal nie mieściły się w głowach i nie potrafili ich pojąć. Tak jak na przykład pojęcie Brahmana. Najbardziej zaawansowane i najbardziej abstrakcyjne dla ludzkiego mózgu pojęcie. I… chyba sama by nie umiała go wytłumaczyć koledze, bo sama zresztą go nie rozumiała
— To dlatego, że staram się uprościć swoje tłumaczenia – wyjaśniła mu, przesuwając się nieco w bok, aby siedzieć bardziej przodem do swojego towarzysza. – Zło dzieje się wtedy, kiedy krzywdzisz drugą istotę. Kiedy, na przykład, odbierasz komuś życie dla własnej przyjemności. Kiedy torturujesz, męczysz, ograniczasz wolność drugiej istoty, niezależnie od tego, czy jest ona człowiekiem czy też zwierzęciem. Każdemu należy się szacunek i miłość, i tak powinien funkcjonować świat. Należy odnaleźć zdrowy balans pomiędzy tym, co dobre jest dla siebie samego, a tym, co dobre jest dla drugiej osoby. Kiedy swoimi działaniami zaczynasz wkraczać na grunt bezpieczeństwa, dobrobytu czy życia drugiej osoby, kiedy ją w jakiś sposób krzywdzisz, jest to złe. Ale to nie znaczy, że za jeden popełniony czyn od razu spada na Ciebie wielkie potępienie. Nie. Za jeden zły czyn płacisz w przyszłości konsekwencjami. Błędy zdarzają się każdemu, ale za każdy trzeba zapłacić, żeby się czegoś nauczyć na przyszłość. I nie przekreśla to Cię od razu na ścieżce reinkarnacji. To jakby… ostrzeżenie od Karmy, lekcja, z której należy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Ale jeśli nie chcesz się uczyć, nie chcesz się poprawiać i dalej krzywdzisz inne istoty, wtedy musi spotkać Cię kara. Jeśli nie za życia, to po śmierci, w drugim wcieleniu, gdy będziesz musiał odbyć pokutę za to, co złego uczyniłeś.
Czy to brzmiało przerażająco czy też nie – nie jej to było oceniać, głównie dlatego, że tak właśnie po prostu działał świat. Tak działała Karma. Błędy popełniał każdy, nawet Bóg – ale każdego dosięgały ich konsekwencje. Najważniejsze było to, aby się z nich uczyć, wyciągać wnioski i starać się je naprawiać.
Na jego kolejne słowa, pokręciła delikatnie głową.
— Te kwiaty rosną naturalnie jedynie na drzewach – spojrzała z lekkim smutkiem na shivalingę. – Nie wyhoduje się takiego drzewa w cieplarni. To by było raczej niemożliwe.
Przeniosła na niego ponownie wzrok i uśmiechnęła się. Mogła spodziewać się takiego pytania. W końcu bodaj chrześcijaństwo miało właśnie taką filozofię? Cóż, ona uważała nieco inaczej.
— Nie – odpowiedziała gładko. – Nie musisz czcić Bogów. To moja wolna wola, że przychodzę tutaj na modlitwę. Lubię to. Pomaga mi. Ale nie mam pretensji do nikogo, że nie chce wierzyć w to samo, co ja. Nie musisz wierzyć w deszcz, żeby padał, aby w kwiat, żeby rozkwitał. Nie musisz wierzyć w Ziemię, żeby istniała, obracała się i krążyła wokół Słońca, tak jak i nie musisz wierzyć w Kosmos. Co więcej, istnieje przekonanie, że życie tak naprawdę nie istnieje, a my żyjemy w jednej wielkiej iluzji, w jednym z alternatywnych Wszechświatów. Ale to dość skomplikowana teoria, szczególnie jak na początek.
I sama jeszcze nie do końca ją pojmowała. Zdawała jej się dość… ponura, jeśli wziąć pod uwagę, że ludzie z natury lubili wierzyć, że żyje się po coś, a na końcu drogi coś na nich czeka. I może to wydawać się dla niektórych dość przerażające.
— To dlatego, że staram się uprościć swoje tłumaczenia – wyjaśniła mu, przesuwając się nieco w bok, aby siedzieć bardziej przodem do swojego towarzysza. – Zło dzieje się wtedy, kiedy krzywdzisz drugą istotę. Kiedy, na przykład, odbierasz komuś życie dla własnej przyjemności. Kiedy torturujesz, męczysz, ograniczasz wolność drugiej istoty, niezależnie od tego, czy jest ona człowiekiem czy też zwierzęciem. Każdemu należy się szacunek i miłość, i tak powinien funkcjonować świat. Należy odnaleźć zdrowy balans pomiędzy tym, co dobre jest dla siebie samego, a tym, co dobre jest dla drugiej osoby. Kiedy swoimi działaniami zaczynasz wkraczać na grunt bezpieczeństwa, dobrobytu czy życia drugiej osoby, kiedy ją w jakiś sposób krzywdzisz, jest to złe. Ale to nie znaczy, że za jeden popełniony czyn od razu spada na Ciebie wielkie potępienie. Nie. Za jeden zły czyn płacisz w przyszłości konsekwencjami. Błędy zdarzają się każdemu, ale za każdy trzeba zapłacić, żeby się czegoś nauczyć na przyszłość. I nie przekreśla to Cię od razu na ścieżce reinkarnacji. To jakby… ostrzeżenie od Karmy, lekcja, z której należy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Ale jeśli nie chcesz się uczyć, nie chcesz się poprawiać i dalej krzywdzisz inne istoty, wtedy musi spotkać Cię kara. Jeśli nie za życia, to po śmierci, w drugim wcieleniu, gdy będziesz musiał odbyć pokutę za to, co złego uczyniłeś.
Czy to brzmiało przerażająco czy też nie – nie jej to było oceniać, głównie dlatego, że tak właśnie po prostu działał świat. Tak działała Karma. Błędy popełniał każdy, nawet Bóg – ale każdego dosięgały ich konsekwencje. Najważniejsze było to, aby się z nich uczyć, wyciągać wnioski i starać się je naprawiać.
Na jego kolejne słowa, pokręciła delikatnie głową.
— Te kwiaty rosną naturalnie jedynie na drzewach – spojrzała z lekkim smutkiem na shivalingę. – Nie wyhoduje się takiego drzewa w cieplarni. To by było raczej niemożliwe.
Przeniosła na niego ponownie wzrok i uśmiechnęła się. Mogła spodziewać się takiego pytania. W końcu bodaj chrześcijaństwo miało właśnie taką filozofię? Cóż, ona uważała nieco inaczej.
— Nie – odpowiedziała gładko. – Nie musisz czcić Bogów. To moja wolna wola, że przychodzę tutaj na modlitwę. Lubię to. Pomaga mi. Ale nie mam pretensji do nikogo, że nie chce wierzyć w to samo, co ja. Nie musisz wierzyć w deszcz, żeby padał, aby w kwiat, żeby rozkwitał. Nie musisz wierzyć w Ziemię, żeby istniała, obracała się i krążyła wokół Słońca, tak jak i nie musisz wierzyć w Kosmos. Co więcej, istnieje przekonanie, że życie tak naprawdę nie istnieje, a my żyjemy w jednej wielkiej iluzji, w jednym z alternatywnych Wszechświatów. Ale to dość skomplikowana teoria, szczególnie jak na początek.
I sama jeszcze nie do końca ją pojmowała. Zdawała jej się dość… ponura, jeśli wziąć pod uwagę, że ludzie z natury lubili wierzyć, że żyje się po coś, a na końcu drogi coś na nich czeka. I może to wydawać się dla niektórych dość przerażające.