20-09-2021, 10:13 PM
Po odpowiedzi, kiedy nastała chwila ciszy, ponownie wróciła do kreślenia następnych linii na kartce. Podczas gdy zaabsorbowana była swoim małym tworem, nie zwróciła uwagi na koleżankę ani na to, co w tym momencie przeżywała. Dopiero kiedy odezwała się po raz kolejny, zerknęła w jej stronę.
Raczej jej się nie wydawało, ale dostrzegła wokół niej mieszaninę koloru koralowego. Wiedziała, że dziewczyna jest wzburzona, ale teraz to uczucie było świeże. Tylko czym mogła się zezłościć? Nie umiała znaleźć na to pytanie odpowiedzi. Z drugiej strony nie chciała też pytać. Nie to, żeby bała się, że Krukonka się dowie, iż potrafi czytać jej emocje. Po prostu pytanie i rozwiązywanie problemów sprawiało jej trudności. Jakoś tak po prostu nie potrafiła.
Odłożyła na dłuższą chwilę kredkę. Nie patrzyła dokładnie na dziewczynę, raczej gdzieś obok niej, ale mimo to odezwała się, odpowiadając grzecznie na pytanie:
— Moje emocje. Tak wyglądają.
Wydawało jej się to dość odpowiednią odpowiedzią, a przy tym szczerą. Tak właśnie je postrzegała. Jako plątaninę barw i kolorów, jako nieokreślone coś, aurę oplatającą ciała, zdradzającą więcej niż ktokolwiek sam chciałby powiedzieć. I więcej niż by się dowiedziała od kogokolwiek.
wątek zakończony - jedna z postaci nieaktywna
Raczej jej się nie wydawało, ale dostrzegła wokół niej mieszaninę koloru koralowego. Wiedziała, że dziewczyna jest wzburzona, ale teraz to uczucie było świeże. Tylko czym mogła się zezłościć? Nie umiała znaleźć na to pytanie odpowiedzi. Z drugiej strony nie chciała też pytać. Nie to, żeby bała się, że Krukonka się dowie, iż potrafi czytać jej emocje. Po prostu pytanie i rozwiązywanie problemów sprawiało jej trudności. Jakoś tak po prostu nie potrafiła.
Odłożyła na dłuższą chwilę kredkę. Nie patrzyła dokładnie na dziewczynę, raczej gdzieś obok niej, ale mimo to odezwała się, odpowiadając grzecznie na pytanie:
— Moje emocje. Tak wyglądają.
Wydawało jej się to dość odpowiednią odpowiedzią, a przy tym szczerą. Tak właśnie je postrzegała. Jako plątaninę barw i kolorów, jako nieokreślone coś, aurę oplatającą ciała, zdradzającą więcej niż ktokolwiek sam chciałby powiedzieć. I więcej niż by się dowiedziała od kogokolwiek.