22-09-2021, 09:40 AM
Czasem raz w miesiącu, czasem raz na tydzień czy dwa… To strasznie dużo. Nie wiedziała, ale przypuszczała, że skoro nie widziała go do tej pory takiego, to nie przemienia się tak często. Przypuszczała, że raz na miesiąc będzie w skrajnych sytuacjach – ale to, co mówił Romilly… Zdarzało się znacznie częściej i przy tym zaczynała strasznie mu współczuć. Przecież sam musiał przeżywać horror.
Przyszło jej do głowy, że sam traktuje siebie jak wilkołak – z tym, że jego przemiany są częstsze. Musi ukrywać się wtedy przed światem, skoro ani ona o tym nie wiedziała, ani po szkole nie krążyła żadna plotka, i czekać, aż mu minie. Lub, jak mówił, pić ten eliksir o bardzo nieprzyjemnym działaniu.
To było okropne. Ktoś z darem do metamorfomagii powinien się nim cieszyć, nie z nim ukrywać. Nigdy by nie przypuszczała, że coś takiego może mieć też swoją mroczną, bardzo ciemną stronę…
Pokiwała głową na znak, że jego słowa do niej dotarły. Teoretycznie poczuła ulgę na myśl, że ostatnio te stany zdarzały się rzadziej… ale dla niej to chyba nadal był lekki szok. Dopiero co się dowiedziała, stanęła z nim twarzą w twarz i… nadal miała poniekąd wyrzuty sumienia, że zareagowała tak okropnie. Co prawda starała się to naprawić, ale jej własne demony i tak nie chciały jej opuścić.
— Czy… - zawahała się, mając świadomość, jakie pytanie cisnęło jej się na wargi – czy to od czegoś zależy? Twoje przemiany… Od jakichś emocji? – zapytała, zerkając na niego krótką chwilę, po czym dodała pospiesznie: - Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.
Nie chciała, żeby czuł się bardziej niekomfortowo. Plus, kim ona dla niego była? Narzeczoną, tak formalnie, ale tak prywatnie? Nawet nie byli przyjaciółmi. Jedynie dali sobie szansę, żeby nimi być… a to czasem może być za mało.
Przyszło jej do głowy, że sam traktuje siebie jak wilkołak – z tym, że jego przemiany są częstsze. Musi ukrywać się wtedy przed światem, skoro ani ona o tym nie wiedziała, ani po szkole nie krążyła żadna plotka, i czekać, aż mu minie. Lub, jak mówił, pić ten eliksir o bardzo nieprzyjemnym działaniu.
To było okropne. Ktoś z darem do metamorfomagii powinien się nim cieszyć, nie z nim ukrywać. Nigdy by nie przypuszczała, że coś takiego może mieć też swoją mroczną, bardzo ciemną stronę…
Pokiwała głową na znak, że jego słowa do niej dotarły. Teoretycznie poczuła ulgę na myśl, że ostatnio te stany zdarzały się rzadziej… ale dla niej to chyba nadal był lekki szok. Dopiero co się dowiedziała, stanęła z nim twarzą w twarz i… nadal miała poniekąd wyrzuty sumienia, że zareagowała tak okropnie. Co prawda starała się to naprawić, ale jej własne demony i tak nie chciały jej opuścić.
— Czy… - zawahała się, mając świadomość, jakie pytanie cisnęło jej się na wargi – czy to od czegoś zależy? Twoje przemiany… Od jakichś emocji? – zapytała, zerkając na niego krótką chwilę, po czym dodała pospiesznie: - Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.
Nie chciała, żeby czuł się bardziej niekomfortowo. Plus, kim ona dla niego była? Narzeczoną, tak formalnie, ale tak prywatnie? Nawet nie byli przyjaciółmi. Jedynie dali sobie szansę, żeby nimi być… a to czasem może być za mało.
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?