23-09-2021, 10:24 PM
Przejmował się wszystkim, głównie dlatego, że żadnego poczucia bezpieczeństwa nie traktował jako pewniak. Trochę jakby oczekiwał, że ono zniknie, posypie się, pytanie było "kiedy", a nie "czy". I choć miał świadomość, że ich paczka już jakiś czas jest razem i podobne kryzysy miała, przy czym jakoś to wychodziło i przecież za każdym razem godzili się na nowo, to i tak zdawał się za każdym razem równie zdziwiony, że tak było. Jakby nigdy w pełni nie zaufał w stałość ich relacji. I pewnie tak było.
Wzruszył lekko ramieniem, trochę głupio czując się w tej chwili z własnymi uczuciami. Jakby miał być temu winien.
- Pewnie tak. - Skomentował, tracąc powoli cheć do rozwijania swoich obaw. Nie dlatego, że spodziewał się obruszenia Alice, jedynie na tą chwilę sam czuł się głupio z własnym rozumowaniem, choć to miał wrócić i tak niedługo w takim samym natężeniu.
Albo nawet szybciej, kiedy tylko Alice znowu się odezwała, mówiąc jakby już byli krok od rozpadu. Przynajmniej w pokrętnym rozumieniu Hiro, aczkolwiek samo oczekiwanie, że Alex przyzna się do błędu, było niczym jedno z marzeń gwiazdek z nieba - poleciało, pofrunęło, chuj wie gdzie spadło, ale nie ma go z nami.
Odetchnął cicho, zaciągając się papierosem do samej granicy możliwości wdechu.
- Nie przyzna. - Powiedział nieco bezbarwnie, patrząc na dym rozpraszający się przed jego twarzą.
Wzruszył lekko ramieniem, trochę głupio czując się w tej chwili z własnymi uczuciami. Jakby miał być temu winien.
- Pewnie tak. - Skomentował, tracąc powoli cheć do rozwijania swoich obaw. Nie dlatego, że spodziewał się obruszenia Alice, jedynie na tą chwilę sam czuł się głupio z własnym rozumowaniem, choć to miał wrócić i tak niedługo w takim samym natężeniu.
Albo nawet szybciej, kiedy tylko Alice znowu się odezwała, mówiąc jakby już byli krok od rozpadu. Przynajmniej w pokrętnym rozumieniu Hiro, aczkolwiek samo oczekiwanie, że Alex przyzna się do błędu, było niczym jedno z marzeń gwiazdek z nieba - poleciało, pofrunęło, chuj wie gdzie spadło, ale nie ma go z nami.
Odetchnął cicho, zaciągając się papierosem do samej granicy możliwości wdechu.
- Nie przyzna. - Powiedział nieco bezbarwnie, patrząc na dym rozpraszający się przed jego twarzą.