24-09-2021, 12:28 AM
Po tych wszystkich wyznaniach i niespodziewanie poważnej rozmowie, przyszła pora na rozluźnienie. Umysł, nie musząc już pracować na pełnych obrotach i myśleć o rzeczach poważnych, poddał się kompletnie działaniu używek i dryfował sobie radośnie wokół rzeczy przyziemnych i mało ważnych. I te wszystkie rzeczy, wydawały się w tej chwili wyjątkowo zabawne. A szczególnie te, które teraz poruszyli.
Szczerze rozbawiony (!) zaśmiał się gardłowo i pokręcił zaraz przecząco głową, kiedy Alice przeszła na poważny ton. Zdawał sobie sprawę z tego, że to żart i dodatkowo go to bawiło.
- Nie martw się, to już będzie problemem tej kobiety, która uda się na tak samobójczą misję, jak związek z Valerianem. Hm, a może niekoniecznie nawet kobiety? - Generalnie nie miał nic do tego, jakby Val okazał się woleć chłopców. O ile będzie trzymał się z daleka od tyłka Alexa, ma się rozumieć.
Zdecydowanie dużo ciekawszą wizją byli chłopcy w sukienkach, przynajmniej dostarczyliby rozrywki na jeden dzień i wspomnienia, które można by im wypominać. I do których można by się śmiać.
- Nie chciałabyś? Ja bym chciał tylko po to, żeby uwierzyć w to, co widzę. Sukienki i pełny makijaż. O rany, przecież połamaliby nogi na obcasach... - Nie mógł powstrzymać krótkiego wybuchu śmiechu, za moment jednak zamilkł, wyobrażajac sobie coś nieco innego. - A jakby okazało się, że jednak zapierdalają w szpilkach bez problemu, to chyba bym skisł. - No to dopiero byłoby zaskoczeniem! Bo co, jak co, ale jakoś nie podejrzewał ani Valeriana ani Hiroshiego o rekreacyjne popylanie w wysokich obcasach.
Sięgnął po butelkę whisky, a jak przechylił żeby się napić, ku jego zaskoczeniu odkrył, że zostało pół łyka. Wyzerowali szkło. I co teraz? W sumie miał jeszcze zioło, mógłby zapalić, ale czuł się wystarczająco przymulony.
Szczerze rozbawiony (!) zaśmiał się gardłowo i pokręcił zaraz przecząco głową, kiedy Alice przeszła na poważny ton. Zdawał sobie sprawę z tego, że to żart i dodatkowo go to bawiło.
- Nie martw się, to już będzie problemem tej kobiety, która uda się na tak samobójczą misję, jak związek z Valerianem. Hm, a może niekoniecznie nawet kobiety? - Generalnie nie miał nic do tego, jakby Val okazał się woleć chłopców. O ile będzie trzymał się z daleka od tyłka Alexa, ma się rozumieć.
Zdecydowanie dużo ciekawszą wizją byli chłopcy w sukienkach, przynajmniej dostarczyliby rozrywki na jeden dzień i wspomnienia, które można by im wypominać. I do których można by się śmiać.
- Nie chciałabyś? Ja bym chciał tylko po to, żeby uwierzyć w to, co widzę. Sukienki i pełny makijaż. O rany, przecież połamaliby nogi na obcasach... - Nie mógł powstrzymać krótkiego wybuchu śmiechu, za moment jednak zamilkł, wyobrażajac sobie coś nieco innego. - A jakby okazało się, że jednak zapierdalają w szpilkach bez problemu, to chyba bym skisł. - No to dopiero byłoby zaskoczeniem! Bo co, jak co, ale jakoś nie podejrzewał ani Valeriana ani Hiroshiego o rekreacyjne popylanie w wysokich obcasach.
Sięgnął po butelkę whisky, a jak przechylił żeby się napić, ku jego zaskoczeniu odkrył, że zostało pół łyka. Wyzerowali szkło. I co teraz? W sumie miał jeszcze zioło, mógłby zapalić, ale czuł się wystarczająco przymulony.