24-09-2021, 02:35 AM
Ethan właściwie nie zdążył nigdy być o nikogo zazdrosny... Może czasem był niezadowolony, jeśli ktoś nie mógł spędzić z nim czasu, kiedy miał na to akurat ochotę, jednak zdawałoby się, że to tyle. A może to właśnie o Kaię miał być prawdziwie zazdrosny jako pierwszą? Wszystko miało się okazać!
A jednak udał chwilę zastanowienia, błądząc przy tym wzrokiem po jej twarzy. Następnie pochylił się ku niej powoli, jakby chciał właśnie skraść jej kolejny pocałunek, ale ostatecznie... Niespodziewanie musnął jej policzek językiem.
- Już nie, już jesteś zaklepana, koniec konkurencji - zdecydował szybko, ponownie odsuwając się lekko od niej i wzruszając lekko ramieniem, jakby chciał przez to powiedzieć, że cóż, to nie on ustala zasady, ale polizane, zaklepane.
Zaraz z zainteresowaniem przyglądał się jej w oczekiwaniu na jej listę wymagań... A jednak, gdy tylko je usłyszał, parsknął, kręcąc przy tym głową, po czym uniósł dłoń, by zamachać jej palcami przed twarzą.
- Chyba musisz się o to bardziej postarać. Najpierw się oświadczasz, a potem takie rzeczy! - rzucił, opuszczając rękę pomiędzy nich. - Chyba że od razu lecimy w spontaniczny ślub bez świadków.
Po chwili wskazał ruchem ręki dookoła, mając tu z kolei na myśli, że ten cały spontaniczny ślub miałby miejsce tu i teraz.
A jednak udał chwilę zastanowienia, błądząc przy tym wzrokiem po jej twarzy. Następnie pochylił się ku niej powoli, jakby chciał właśnie skraść jej kolejny pocałunek, ale ostatecznie... Niespodziewanie musnął jej policzek językiem.
- Już nie, już jesteś zaklepana, koniec konkurencji - zdecydował szybko, ponownie odsuwając się lekko od niej i wzruszając lekko ramieniem, jakby chciał przez to powiedzieć, że cóż, to nie on ustala zasady, ale polizane, zaklepane.
Zaraz z zainteresowaniem przyglądał się jej w oczekiwaniu na jej listę wymagań... A jednak, gdy tylko je usłyszał, parsknął, kręcąc przy tym głową, po czym uniósł dłoń, by zamachać jej palcami przed twarzą.
- Chyba musisz się o to bardziej postarać. Najpierw się oświadczasz, a potem takie rzeczy! - rzucił, opuszczając rękę pomiędzy nich. - Chyba że od razu lecimy w spontaniczny ślub bez świadków.
Po chwili wskazał ruchem ręki dookoła, mając tu z kolei na myśli, że ten cały spontaniczny ślub miałby miejsce tu i teraz.