24-09-2021, 02:59 AM
Choć potrzeba było nieco więcej, by Amity się zaśmiała, uśmiechnęła się nieco szerzej na zabawny ruch ramionami Emmy, który najwyraźniej miał ją trochę rozruszać. Na pewno nie miało być to też takie proste, ale zdaje się, że podobało jej się ta uwaga, jaką koleżanka postanowiła jej poświęcić. Oczywiście przed ich kłótnią rozmawiały i w jakimś stopniu spędzały wspólnie czas - choćby ze względu na dzielone dormitorium - ale to przecież nie to samo. Tutaj mimo panującej między nimi niezgody (a może Amity tylko ją wyolbrzymiła?), Emma zdecydowała się podejść i zaproponować wspólny taniec i... Ojej, zdaje się, że to po prostu znaczyło więcej, niż mogłaby się spodziewać sama Llewellyn. I nawet w tej chwili nie podejrzewała, jak daleko miały zajść jej myśli po całym wydarzeniu.
Kolejny raz okręciła się bardziej swobodnie. Przede wszystkim wiedziała już, że Emma może tego od niej oczekiwać! W dodatku okazało się to dużo prostsze niż rzecz, która czekała ją po chwili.
Gdy druga Gryfonka ułożyła dłonie na jej biodrach, może i nie miała nic przeciwko, ale została z własnnymi rękoma uniesionymi lekko pomiędzy nimi. Bo co miałaby z nimi zrobić? Również ułożyć je na biodrach koleżanki? Objąć ją jakoś? Tak się tańczyło, ale czy one miały tak tańczyć? Na krótki moment ponownie zalała ją niezręczność sytuacji, choć szczerze dawała z siebie wszystko, aby tego nie okazać oraz wypaść przed Emmą jak najlepiej, bo... No bo tak. To po prostu miało w tym momencie sens, a nie zdążyła tego przeanalizować.
Instynkt jednak nie pomagał Amity tak bardzo, jak by tego chciała. Tańczyła wiele razy, ale otoczenie, sytuacja i towarzystwo było zupełnie inne! Nie potrafiła nawet tego wyjaśnić, ale tu było inaczej.
A jednak gdy Emma wyrzuciła ręce do góry, była zmuszona do samodzielnego wykrzesania z siebie minimum ruchu i faktycznie zaczęła nieco kiwać się na boki do rytmu.
Kolejny raz okręciła się bardziej swobodnie. Przede wszystkim wiedziała już, że Emma może tego od niej oczekiwać! W dodatku okazało się to dużo prostsze niż rzecz, która czekała ją po chwili.
Gdy druga Gryfonka ułożyła dłonie na jej biodrach, może i nie miała nic przeciwko, ale została z własnnymi rękoma uniesionymi lekko pomiędzy nimi. Bo co miałaby z nimi zrobić? Również ułożyć je na biodrach koleżanki? Objąć ją jakoś? Tak się tańczyło, ale czy one miały tak tańczyć? Na krótki moment ponownie zalała ją niezręczność sytuacji, choć szczerze dawała z siebie wszystko, aby tego nie okazać oraz wypaść przed Emmą jak najlepiej, bo... No bo tak. To po prostu miało w tym momencie sens, a nie zdążyła tego przeanalizować.
Instynkt jednak nie pomagał Amity tak bardzo, jak by tego chciała. Tańczyła wiele razy, ale otoczenie, sytuacja i towarzystwo było zupełnie inne! Nie potrafiła nawet tego wyjaśnić, ale tu było inaczej.
A jednak gdy Emma wyrzuciła ręce do góry, była zmuszona do samodzielnego wykrzesania z siebie minimum ruchu i faktycznie zaczęła nieco kiwać się na boki do rytmu.