25-09-2021, 02:43 AM
Hogwart chyba nie uczył teorii odczuwania zmysłami. A nawet jeśli to chyba musiała stać się coś bardzo złego pokroju Nicolaia na Skrzydle Szpitalnym, aby Teodor przegapił takie zajęcia. Albo odbyły się w ramach przypadkowego fakultetu w latach jego szkolnej nieobecności. Nie wydawało się to prawdopodobne, ale może jakiś szalony praktykant w ramach zajęć z eliksirów rzucił się z takim tematem na głęboką wodę? Nieważne.
- To ciekawe. Ja pół życia trwam w przekonaniu, że odczuwany smak pochodzi od węchu. Nie od wzroku, ale to chyba tylko świadczy o tym jak prosto można oszukać nasze zmysły. - Mruknął coś pod nosem w zastanowieniu. - Warto sprawdzić to empirycznie - Puchon bardziej rzucił słowa w eter niżeli skierował je do Sky. Trochę jakby miał to zapisać w kajeciku swojej pamięci. Zapewne ów myśl umknie mu z główki zanim dojdzie do Pokoju Wspólnego, ale teraz może poświęcić prędko chwilkę na rozważenie takiego eksperymentu. Przede wszystkim czy przekładałoby się to w jakikolwiek sposób na ważenie eliksirów. W zielarstwie zdawało się to względnie mniej potrzebne.
Zaśmiał się. Pierwszy raz dziś się zaśmiał szczerze i urokliwie, odpędzając od siebie wszelkie złe myśli. Jeśli jego twarz tego nie zdradzała to odgłos, który rozniósł korytarzem z pewnością oddawał gamę ciepłych emocji z wdzięcznością na czele.
- Tak, gdybyś straciła oczy to razem z Puchonami opłakiwalibyśmy je cały, długi semestr - wyznał, wciąż rozbawiany słowami Sky. Może nie powinien się śmiać, bo sprawa poniekąd mogła być poważna, ale w tym momencie hipotetyczna, a dziewczyna i tak zdawała mówić się tonem nieco żartobliwym. Teo czuł się nieco rozgrzeszony. - To też idziesz do pokoju wspólnego? - Dodał nieśmiało. Ta farsa mogłaby się skończyć zanim Prus odkryje, że się upokarza.
- To ciekawe. Ja pół życia trwam w przekonaniu, że odczuwany smak pochodzi od węchu. Nie od wzroku, ale to chyba tylko świadczy o tym jak prosto można oszukać nasze zmysły. - Mruknął coś pod nosem w zastanowieniu. - Warto sprawdzić to empirycznie - Puchon bardziej rzucił słowa w eter niżeli skierował je do Sky. Trochę jakby miał to zapisać w kajeciku swojej pamięci. Zapewne ów myśl umknie mu z główki zanim dojdzie do Pokoju Wspólnego, ale teraz może poświęcić prędko chwilkę na rozważenie takiego eksperymentu. Przede wszystkim czy przekładałoby się to w jakikolwiek sposób na ważenie eliksirów. W zielarstwie zdawało się to względnie mniej potrzebne.
Zaśmiał się. Pierwszy raz dziś się zaśmiał szczerze i urokliwie, odpędzając od siebie wszelkie złe myśli. Jeśli jego twarz tego nie zdradzała to odgłos, który rozniósł korytarzem z pewnością oddawał gamę ciepłych emocji z wdzięcznością na czele.
- Tak, gdybyś straciła oczy to razem z Puchonami opłakiwalibyśmy je cały, długi semestr - wyznał, wciąż rozbawiany słowami Sky. Może nie powinien się śmiać, bo sprawa poniekąd mogła być poważna, ale w tym momencie hipotetyczna, a dziewczyna i tak zdawała mówić się tonem nieco żartobliwym. Teo czuł się nieco rozgrzeszony. - To też idziesz do pokoju wspólnego? - Dodał nieśmiało. Ta farsa mogłaby się skończyć zanim Prus odkryje, że się upokarza.