25-09-2021, 09:35 PM
Teddy też nie lubił wykorzystywać skrzatów i nigdy nie robił tego naumyślnie, ale co odwiedzał kuchnie sam lub z kimś znajomym i na wejściu został zasypany pytaniami “co panu podać, panie Teddy?”, to nie potrafił tak zwyczajnie odesłać pomocy z kwitkiem. Widział ile radości sprawiało skrzatom pomaganie! Ale też w sumie nie chodził do kuchni, kiedy miały jakoś przesadnie dużo do roboty, nie przeszkadzał im w przyrządzaniu posiłków ani sprzątaniu po. Nie właził im na głowę, kiedy miały obowiązki sprzątania pokoi wspólnych lub uczniowskich sypialni - a to zwykle i tak miało miejsce w ciągu zajęć lub w nocy (czyli kiedy spał głęboko). No i nie był też aż tak częstym gościem, żeby skrzaty miały go dosyć!
Nie kontynuował tematu żelków w czekoladzie, bo jakby teraz skupił się na jedzeniu ponad to, co mieli w tej chwili w ramach prowiantu, to zaklęcia chyba nigdy by się nie nauczył.
- Hm, na pewno coś w tym stylu istnieje! Chociażby żeby amortyzować upadki w trakcie meczy Quidditcha. Murawa nie jest aż tak twarda, jakby się tego człowiek spodziewał! O, może profesor Duke je zna i mógłby dać nam jakieś wskazówki? - Właściwie było to całkiem niezłym pomysłem. Ktoś przecież musiał zaczarować przed meczem podłoże na stadionie, żeby ewentualne upadki nie były aż tak bolesne i niebezpieczne. Nadal były, ale mimo wszystko!
Nie rozumiał kompletnie co się dzieje. Cass po raz kolejny nie otrzymała żadnego efektu rzucenia zaklęcia. To było już bardzo martwiące!
- Nie wiem jak to robię… Bardziej martwi mnie, że tobie jeszcze ani razu nie wyszło! Może dopiero się rozgrzewasz? - Nie podejrzewał, żeby się ”zastała”, nie Montrose. Toż to dziewczę przyswajało zawsze informacje najszybciej ze wszystkich osób, z jakimi Teddy się przyjaźni. A teraz? A teraz wychodziło na to, że jemu szło lepiej!
- A może podświadomie dajesz mi fory? - Szturchnął ją delikatnie w ramię, chcąc ją rozchmurzyć. Może za bardzo się spinała? - Albo przestań myśleć o żelkach w czekoladzie, za bardzo zajmują twoją uwagę! - To też mógł być powód!
Zakładając, że tym razem nie otrzyma żadnego efektu, rzucił Locomotor na ciastko, a to podniosło się ponownie, zawisło na dwie sekundy w powietrzu i opadło powoli, podążając za ścieżką wskazaną przez różdżkę. Teddy był doprawdy zdumiony takim obrotem spraw!
- Czuję się trochę jak złodziej, który kranie ci powodzenie w nauce! - Nawet jeśli użył żartobliwego tonu, to faktycznie poczuł się trochę niezręcznie!
Kostka: 5
Postęp: ⅗
Nie kontynuował tematu żelków w czekoladzie, bo jakby teraz skupił się na jedzeniu ponad to, co mieli w tej chwili w ramach prowiantu, to zaklęcia chyba nigdy by się nie nauczył.
- Hm, na pewno coś w tym stylu istnieje! Chociażby żeby amortyzować upadki w trakcie meczy Quidditcha. Murawa nie jest aż tak twarda, jakby się tego człowiek spodziewał! O, może profesor Duke je zna i mógłby dać nam jakieś wskazówki? - Właściwie było to całkiem niezłym pomysłem. Ktoś przecież musiał zaczarować przed meczem podłoże na stadionie, żeby ewentualne upadki nie były aż tak bolesne i niebezpieczne. Nadal były, ale mimo wszystko!
Nie rozumiał kompletnie co się dzieje. Cass po raz kolejny nie otrzymała żadnego efektu rzucenia zaklęcia. To było już bardzo martwiące!
- Nie wiem jak to robię… Bardziej martwi mnie, że tobie jeszcze ani razu nie wyszło! Może dopiero się rozgrzewasz? - Nie podejrzewał, żeby się ”zastała”, nie Montrose. Toż to dziewczę przyswajało zawsze informacje najszybciej ze wszystkich osób, z jakimi Teddy się przyjaźni. A teraz? A teraz wychodziło na to, że jemu szło lepiej!
- A może podświadomie dajesz mi fory? - Szturchnął ją delikatnie w ramię, chcąc ją rozchmurzyć. Może za bardzo się spinała? - Albo przestań myśleć o żelkach w czekoladzie, za bardzo zajmują twoją uwagę! - To też mógł być powód!
Zakładając, że tym razem nie otrzyma żadnego efektu, rzucił Locomotor na ciastko, a to podniosło się ponownie, zawisło na dwie sekundy w powietrzu i opadło powoli, podążając za ścieżką wskazaną przez różdżkę. Teddy był doprawdy zdumiony takim obrotem spraw!
- Czuję się trochę jak złodziej, który kranie ci powodzenie w nauce! - Nawet jeśli użył żartobliwego tonu, to faktycznie poczuł się trochę niezręcznie!