25-09-2021, 09:40 PM
Doskonale! Nikt nie spodziewał się drugiego takiego samego żartu w przeciągu kilkunastu sekund od pierwszego, Aurora mogła sobie pogratulować rozbawionego i zaskoczonego Williama, wkurzonego Ethana (trzeba było zachować czujność!) i Kai spadającej z miotły. No, może to ostatnie było niezamierzone, ale dodało uroku całej sytuacji. Nie powstrzymała śmiechu, który przytłumiła zasłaniając usta ręką. O mało sama nie wywinęła teraz orła przez to rozbawienie, ale w zamian jedynie pomogła Kai wstać i przybiła jej piątkę. Ha, dziewczyny 1, chłopaki 0, BUUUUU!
Jak tylko uwolniła się od łaskotek Gryfonki, wycałowała jej obydwa policzki na powitanie, następnie obydwa policzki Ethana i też Willa.
- Mamy bardzo dużo pomysłów, mój drogi. Ale nie będziemy zdradzać szczegółów, bo gdzie w tym zabawa? Nigdy nie wiesz kiedy cię zaskoczymy, dlatego nazywa się to zaskoczenie. - Uśmiechnęła się uroczo do Gryfona, pozornie niewinnie, ale wyraźnie rozbawiona i usatysfakcjonowana sytuacją.
Nie umknęło jej sugestywne spojrzenie Kai, jakby to ona miała być czirliderką, nawet obydwie dłonie przyłożyła do obojczyków i bezgłośnie zapytała “Ależ ja?”, ale nie miała okazji na jakiekolwiek werbalne reakcje, bo oto niespodziewanie pojawił się przy nich… prefekt? Hm, coś tu nie grało.
Nie musiała nawet długo czekać na rozwiązanie tajemnicy, bo zaraz pojawiły się kolejne osoby i wyszło szydło z worka. Żaden prefekt, a jego bliźniak! Z uznaniem pokiwała głową dla całkiem niezłego pranka. Ale chyba się Ian nie przyłożył wystarczająco dobrze, bo został szybko zdemaskowany.
- Wracając do tematu czirlidingu… Przyznaj, Dubois, że się boicie przegrać, dlatego chcesz żebyśmy my się tym zajęły. - Zamrugała szybko, jakby chciała ujść za urocza, niewinną istotę.
Przez schodzenie się coraz większej ilości osób, jakiekolwiek rozważania o zakładzie nieco się skomplikowały. Aurora jakoś niekoniecznie chciała się ścigać (ale jakby jej rzucili wyzwanie, to zaraz by tu Accio miotła zrobiła!), ani obstawiać. Przyszła raczej dla samej przyjemności przebywania w Lesie. Pewnie nawet oddali się od tłumu, jak tylko wyścig się zacznie, żeby spróbować poobserwować życie puszczy nocą.
Jak tylko uwolniła się od łaskotek Gryfonki, wycałowała jej obydwa policzki na powitanie, następnie obydwa policzki Ethana i też Willa.
- Mamy bardzo dużo pomysłów, mój drogi. Ale nie będziemy zdradzać szczegółów, bo gdzie w tym zabawa? Nigdy nie wiesz kiedy cię zaskoczymy, dlatego nazywa się to zaskoczenie. - Uśmiechnęła się uroczo do Gryfona, pozornie niewinnie, ale wyraźnie rozbawiona i usatysfakcjonowana sytuacją.
Nie umknęło jej sugestywne spojrzenie Kai, jakby to ona miała być czirliderką, nawet obydwie dłonie przyłożyła do obojczyków i bezgłośnie zapytała “Ależ ja?”, ale nie miała okazji na jakiekolwiek werbalne reakcje, bo oto niespodziewanie pojawił się przy nich… prefekt? Hm, coś tu nie grało.
Nie musiała nawet długo czekać na rozwiązanie tajemnicy, bo zaraz pojawiły się kolejne osoby i wyszło szydło z worka. Żaden prefekt, a jego bliźniak! Z uznaniem pokiwała głową dla całkiem niezłego pranka. Ale chyba się Ian nie przyłożył wystarczająco dobrze, bo został szybko zdemaskowany.
- Wracając do tematu czirlidingu… Przyznaj, Dubois, że się boicie przegrać, dlatego chcesz żebyśmy my się tym zajęły. - Zamrugała szybko, jakby chciała ujść za urocza, niewinną istotę.
Przez schodzenie się coraz większej ilości osób, jakiekolwiek rozważania o zakładzie nieco się skomplikowały. Aurora jakoś niekoniecznie chciała się ścigać (ale jakby jej rzucili wyzwanie, to zaraz by tu Accio miotła zrobiła!), ani obstawiać. Przyszła raczej dla samej przyjemności przebywania w Lesie. Pewnie nawet oddali się od tłumu, jak tylko wyścig się zacznie, żeby spróbować poobserwować życie puszczy nocą.