25-09-2021, 09:42 PM
Dopóki w miarę dobrze nie pozna zamku, Pascal z wielką chęcią wybierał się na przechadzki po labiryntach korytarzy. Co chwilę trafiał na niebywale ciekawe pomieszczenia, które chyba nawet nie miały konkretnego zastosowania, ale urzekały swoim urokiem i osobliwością. Znalazł już sale muzyczną, więc wiedział gdzie szukać pianina, jeśli akurat miał natchnienie na tworzenie muzyki, ale czerpał również radość z odkrywania innych, mniej użytecznych miejsc.
Tego popołudnia właśnie wybrał się na spacer w celu odkrycia kolejnej nowości. I nawet nie musiał długo szukać, bo chociaż tym razem co innego zwabiło go do celu niż zwykła ciekawość sprawdzenia co kryje się za rogiem, to wcale się nie zawiódł. Tym razem to zasłyszane słowa o “zastawianiu” zaintrygowały go do tego stopnia, że dziarskim krokiem, wyprostowany i uprzejmie uśmiechnięty pojawił się nieopodal trójki osób rozmawiających o… hm, jeśli się nie mylił, to mówili o zakładach. Jeden z żywiołów Pascala, nie mógł przejść obojętnie obok możliwości poznania form hazardu możliwych do spotkania w tej szkole. Już miał okazję doświadczyć nielegalnych wyścigów, ale nie sądził żeby coś takiego miało miejsce wewnątrz zamku.
Rozpoznał wszystkich zebranych choćby z wakacyjnego bankietu dla rodów czystokrwistych, gdzie on i Oriane mieli możliwość poznać przynajmniej część uczniów swojej nowej szkoły.
- Popieram, bezcenne. Ale jeśli stawki są tak wysokie, że zawartość kieszeni nie wystarczy, to desperaci będą ratować honor zastawianiem garderoby. Nie jeden wychodzi z kasyna na boso. - Splatając ręce za plecami, zatrzymał się tuż obok Bianci i dopiero posłał każdemu z nich nieco szerszy uśmiech powitalny. - Bon après-midi mes amis! Czyżbym dobrze usłyszał, że chcecie się o coś zakładać? - Błysnął białym, nienagannym uśmiechem w kierunku Madeline, pytająco uniósł brwi przenosząc tenże uśmiech na Sforzę, ostatecznie zatrzymując zainteresowane spojrzenie na Milesie, dotychczas jedynym przedstawicielu płci ogólnie uznawanej za brzydszą, dopóki on, wspaniały Boleyn nie pojawił się w progu. Miles zdecydowanie nie mieścił się w kanonie “płeć brzydsza”, według Pascala był wyjątkowo przystojnym i interesującym młodym mężczyzną, którego z chęcią pozna bliżej.
Tego popołudnia właśnie wybrał się na spacer w celu odkrycia kolejnej nowości. I nawet nie musiał długo szukać, bo chociaż tym razem co innego zwabiło go do celu niż zwykła ciekawość sprawdzenia co kryje się za rogiem, to wcale się nie zawiódł. Tym razem to zasłyszane słowa o “zastawianiu” zaintrygowały go do tego stopnia, że dziarskim krokiem, wyprostowany i uprzejmie uśmiechnięty pojawił się nieopodal trójki osób rozmawiających o… hm, jeśli się nie mylił, to mówili o zakładach. Jeden z żywiołów Pascala, nie mógł przejść obojętnie obok możliwości poznania form hazardu możliwych do spotkania w tej szkole. Już miał okazję doświadczyć nielegalnych wyścigów, ale nie sądził żeby coś takiego miało miejsce wewnątrz zamku.
Rozpoznał wszystkich zebranych choćby z wakacyjnego bankietu dla rodów czystokrwistych, gdzie on i Oriane mieli możliwość poznać przynajmniej część uczniów swojej nowej szkoły.
- Popieram, bezcenne. Ale jeśli stawki są tak wysokie, że zawartość kieszeni nie wystarczy, to desperaci będą ratować honor zastawianiem garderoby. Nie jeden wychodzi z kasyna na boso. - Splatając ręce za plecami, zatrzymał się tuż obok Bianci i dopiero posłał każdemu z nich nieco szerszy uśmiech powitalny. - Bon après-midi mes amis! Czyżbym dobrze usłyszał, że chcecie się o coś zakładać? - Błysnął białym, nienagannym uśmiechem w kierunku Madeline, pytająco uniósł brwi przenosząc tenże uśmiech na Sforzę, ostatecznie zatrzymując zainteresowane spojrzenie na Milesie, dotychczas jedynym przedstawicielu płci ogólnie uznawanej za brzydszą, dopóki on, wspaniały Boleyn nie pojawił się w progu. Miles zdecydowanie nie mieścił się w kanonie “płeć brzydsza”, według Pascala był wyjątkowo przystojnym i interesującym młodym mężczyzną, którego z chęcią pozna bliżej.