25-09-2021, 09:43 PM
Na wspomnienie Ivy o swoim nazwisku, April zarumieniła się odrobinę. Ciężko jej było stwierdzić, czy to z jakiegoś zawstydzenia, lekkiego poddenerwowania, czy może ekscytacji. - Możesz kojarzyć. Mój tata jest dziennikarzem i często pisze dla Proroka Codziennego. Albo, jeśli interesujesz się modą, to przez mamę. Projektuje wiele ubrań, jest też modelką. - Zmarszczyła odrobinkę brwi w zastanowieniu, czy mógłby być jakiś inny powód dla którego Ivy uznałaby jej nazwisko za znajome. - Hm, masz może starsze rodzeństwo? Bo mam starszych braci, więc może stąd moje nazwisko wydaje ci się znajome. - Nie przechwalała się, nie brzmiała w ogóle jakby zamierzała. Od, chciała po prostu rozjaśnić sytuację. Poza tym była to całkiem w porządku podstawa do rozwinięcia konwersacji, czyż nie?
Może tylko jej się wydawało, ale czyżby usłyszała w głosie Ivy… smutek? A może to jakiś strach podszyty krokiem w nieznane? Podsunęła się trochę bliżej dziewczynki, jakby to miało jej dodać otuchy.
- Moi bracia bardzo dużo mi opowiadali i przeczytałam też książkę “Historia Hogwartu”. Znasz ją? - Miała przy sobie egzemplarz, który był własnością rodzinną. Lubiła odświeżać sobie fakty, a wiele z nich było niebywale interesujących! - Tak, jest tam ogromny las, który nazywa się Zakazany Las, bo podobno jest bardzo niebezpieczny, ale czasem na zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami profesor zabiera uczniów gdzieś w głąb. I jest też wielkie jezioro, w którym podobno mieszkają trytony! Czy to nie jest fascynujące? A w samym zamku jest tak wiele różnych komnat, że podobno wszystkie lata nauki to za mało na odkrycie każdej z nich. - Pokręciła lekko głową jakby w niedowierzaniu zmieszanym ze zdumieniem. Za moment jednak przerwała ten gest i przyjrzała się Ivy odrobinę uważniej, z troską. - Boisz się? Ja też się trochę boję… Ale jak będziemy trzymać się razem, to może będzie nam raźniej? - Spojrzała przelotnie na Vatesa, który prychnął trochę oburzony, że pominięto go w tym działaniu. Przewróciła oczami, dając mu tym samym znak, że przecież i tak będzie z nimi wszędzie!
Wątek zakończony - jedna z postaci nieaktywna
Może tylko jej się wydawało, ale czyżby usłyszała w głosie Ivy… smutek? A może to jakiś strach podszyty krokiem w nieznane? Podsunęła się trochę bliżej dziewczynki, jakby to miało jej dodać otuchy.
- Moi bracia bardzo dużo mi opowiadali i przeczytałam też książkę “Historia Hogwartu”. Znasz ją? - Miała przy sobie egzemplarz, który był własnością rodzinną. Lubiła odświeżać sobie fakty, a wiele z nich było niebywale interesujących! - Tak, jest tam ogromny las, który nazywa się Zakazany Las, bo podobno jest bardzo niebezpieczny, ale czasem na zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami profesor zabiera uczniów gdzieś w głąb. I jest też wielkie jezioro, w którym podobno mieszkają trytony! Czy to nie jest fascynujące? A w samym zamku jest tak wiele różnych komnat, że podobno wszystkie lata nauki to za mało na odkrycie każdej z nich. - Pokręciła lekko głową jakby w niedowierzaniu zmieszanym ze zdumieniem. Za moment jednak przerwała ten gest i przyjrzała się Ivy odrobinę uważniej, z troską. - Boisz się? Ja też się trochę boję… Ale jak będziemy trzymać się razem, to może będzie nam raźniej? - Spojrzała przelotnie na Vatesa, który prychnął trochę oburzony, że pominięto go w tym działaniu. Przewróciła oczami, dając mu tym samym znak, że przecież i tak będzie z nimi wszędzie!