26-09-2021, 03:21 AM
Prawdopodobnie też kiedyś uważał, że dwudziestka to dużo. Może nie chciałby mieć znów lat dwunastu, ale oddałby całe królestwo za usłyszenie, że nie jest stary, gdy minie kolejna dekada kroczenia po tym magicznym padole. Wiek to śmieszna rzecz, zwłaszcza kiedy od czasów nastoletnich społeczeństwo widzi w tobie odpowiedzialnego obywatela. W życiu przecież chodzi o to żeby głównie żyć, co nie? Cieszyć się z miejsca, w którym się obecnie znajdujemy. Teosiek się tak czuł, nawet kiedy Octavia nieśmiało pytała się o jego obecność w Hogwarcie. Uśmiechnął się w jej stronę, sugerując, iż nie musi być tym zakłopotana w żaden sposób. Te oraz inne, podobne pytania często przewijały się w dialogach na początkach jego znajomości.
- Standardowo, jak ma się siedemnastkę, tak - zmarszczył brwi, szukając w głowie informacji, która mogłaby to potwierdzić. Może szkołę kończyło się w okolicach osiemnastki? Albo brunet mylił to z polskim liceum. Słyszał o nim straszne historie swojego czasu. Od tamtej pory zawsze doceniał obecność mydła w jakiejkolwiek łazience. - Wszystko zależy też od rocznika, a ja miałem przez ostatnie dwa lata przerwę od nauki na... poznawanie świata w sposób doświadczalny wraz ze swoim ziomkiem. - Chciał wyważyć słowa w sposób odpowiedni, przecież nie powie dziecku, że wybrał się na dwuletnią libację, zostawiając za sobą Hoagwart bez opamiętania. Nie żałował, absolutnie nie. Prus nie chciał być Tym Gorszącym z VII roku. Bynajmniej celowo nie skłoniłby się do aż tak bestialskiego aktu. I była to względna prawda!
- Albo rozproszyłem cie historią - rzucił szybką, aby entuzjazm do nauki Młodej Puchonki nie opadał. - Zaklęcia wychodzą ci lepiej w czasie rozmowy czy w milczeniu? Możemy uciąć na moment pogawędkę, żebyś w spokoju mogła rzucić zaklęcie. Późnej rzucę je ja bez słowa komentarza i porównamy efekty? - W tym momencie sam rzucił Lumos, a na końcu cisowego narzędzia cisowego drewienka zatańczyło światło. Mniej pokaźnie niżeli uprzednio, ale nadzieja, iż po tylu latach dane mu będzie przyswoić ów czar zajaśniała równie pięknie co różdżka. - Ja ewidentnie lubię rozmawiać - zaśmiał się, może nieco nerwowo. Nie chciał deprymować Octavii w żaden sposób, a propozycję wysunął, aby pomóc jej odkryć sposób na naukę. Hogwart uczył jak się uczyć, niezaprzeczalnie.
Kość: 5
Progres: 2/5
- Standardowo, jak ma się siedemnastkę, tak - zmarszczył brwi, szukając w głowie informacji, która mogłaby to potwierdzić. Może szkołę kończyło się w okolicach osiemnastki? Albo brunet mylił to z polskim liceum. Słyszał o nim straszne historie swojego czasu. Od tamtej pory zawsze doceniał obecność mydła w jakiejkolwiek łazience. - Wszystko zależy też od rocznika, a ja miałem przez ostatnie dwa lata przerwę od nauki na... poznawanie świata w sposób doświadczalny wraz ze swoim ziomkiem. - Chciał wyważyć słowa w sposób odpowiedni, przecież nie powie dziecku, że wybrał się na dwuletnią libację, zostawiając za sobą Hoagwart bez opamiętania. Nie żałował, absolutnie nie. Prus nie chciał być Tym Gorszącym z VII roku. Bynajmniej celowo nie skłoniłby się do aż tak bestialskiego aktu. I była to względna prawda!
- Albo rozproszyłem cie historią - rzucił szybką, aby entuzjazm do nauki Młodej Puchonki nie opadał. - Zaklęcia wychodzą ci lepiej w czasie rozmowy czy w milczeniu? Możemy uciąć na moment pogawędkę, żebyś w spokoju mogła rzucić zaklęcie. Późnej rzucę je ja bez słowa komentarza i porównamy efekty? - W tym momencie sam rzucił Lumos, a na końcu cisowego narzędzia cisowego drewienka zatańczyło światło. Mniej pokaźnie niżeli uprzednio, ale nadzieja, iż po tylu latach dane mu będzie przyswoić ów czar zajaśniała równie pięknie co różdżka. - Ja ewidentnie lubię rozmawiać - zaśmiał się, może nieco nerwowo. Nie chciał deprymować Octavii w żaden sposób, a propozycję wysunął, aby pomóc jej odkryć sposób na naukę. Hogwart uczył jak się uczyć, niezaprzeczalnie.