26-09-2021, 12:40 PM
Cóż, jeśli do tej pory Octavia nie była dostatecznie zrozumiała swoim pochodzeniem, teraz jakoś wszystko się rozjaśniło dość żeby Lily w pełni zrozumiała z kim rozmawia. Dla każdego innego pewnie to byłoby nic złego, jednak ta dziewczynka nie zamierzała spoufalać się z kimś takim. Miała jedynie nadzieję, że chociaż będą miały inne Domy i nie będzie musiała pilnować dwadzieścia cztery godziny/ na dobrę swojej nowej broszki... Nigdy nie wiadomo!
Jej spojrzenie wyraźnie z nieco podejrzliwego przeszło w otwarcie nieufne i nagle jakoś mniej przyjazne. Teraz pokazywała "prawdziwą siebie", wredną, bezwzględną już teraz, przynajmniej jeśli chodzi o znajomości i po prostu próżną.
- Aha, rozumiem. - Powiedziała z przygasłym entuzjazmem, głębiej siadając na siedzisku, trochę jakby chciała być odrobinę dalej.
Jakoś nie podobało jej się przebywanie w tym samym przedziale z blondynką. Na szczęście ta sama zarządziła odwrót i Lily nie musiała osobiście jej tego sugerować. Nie żeby to był jej przedział, ale była tu pierwsza, jeśli ktoś miał wyjść, to właśnie Octavia. Nie będzie się plebsowi z drogi usuwać, ot co.
Zanim zdążyła ten taktyczny odwrót skomentować, drzwi otworzyły się i inna dziewczyna weszła do środka. Lily tylko poruszyła głową, nie mając na myśli ani "tak" ani "nie". Popatrzyła jedynie nieufnie za Octavią. Nie zakolegują się, to na pewno. A przynajmniej nie jeśli to od Lily miało zależeć.
- Lilith Royce. - Powiedziała chłodno, zwracając wzrok na blondynkę, jaka zajęła miejsce Octavii. Uniosła przy tym brodę dumnie. - Czy ty też nie jesteś czystokrwista?
Już nawet nie zamierzała bawić się w podchody skoro straciła tak koszmarnie czas przed chwilą.
Jej spojrzenie wyraźnie z nieco podejrzliwego przeszło w otwarcie nieufne i nagle jakoś mniej przyjazne. Teraz pokazywała "prawdziwą siebie", wredną, bezwzględną już teraz, przynajmniej jeśli chodzi o znajomości i po prostu próżną.
- Aha, rozumiem. - Powiedziała z przygasłym entuzjazmem, głębiej siadając na siedzisku, trochę jakby chciała być odrobinę dalej.
Jakoś nie podobało jej się przebywanie w tym samym przedziale z blondynką. Na szczęście ta sama zarządziła odwrót i Lily nie musiała osobiście jej tego sugerować. Nie żeby to był jej przedział, ale była tu pierwsza, jeśli ktoś miał wyjść, to właśnie Octavia. Nie będzie się plebsowi z drogi usuwać, ot co.
Zanim zdążyła ten taktyczny odwrót skomentować, drzwi otworzyły się i inna dziewczyna weszła do środka. Lily tylko poruszyła głową, nie mając na myśli ani "tak" ani "nie". Popatrzyła jedynie nieufnie za Octavią. Nie zakolegują się, to na pewno. A przynajmniej nie jeśli to od Lily miało zależeć.
- Lilith Royce. - Powiedziała chłodno, zwracając wzrok na blondynkę, jaka zajęła miejsce Octavii. Uniosła przy tym brodę dumnie. - Czy ty też nie jesteś czystokrwista?
Już nawet nie zamierzała bawić się w podchody skoro straciła tak koszmarnie czas przed chwilą.