26-09-2021, 01:55 PM
Póki co było przyjaźnie i lepiej dla wszystkich żeby tak zostało. Obaj byli bardzo optymistyczni i pogodni póki co, ale jak kliknie im w głowach, chociaż jednemu nawet, że jednak jest obrażony... Świat stanie w płomieniach, bez wątpienia.
Ale może nie...!
- Nie jeśli też mam równie dużo argumentów. - Zauważył całkiem w sumie rozważnie, choć jedynie wykłócał się o swoje, jak zwykle. A w każdym razie tylko tak mógł skomentować, bo dalsze zdania absolutnie wcale nie zostały zrozumiane. Yannis siedział tylko i patrzył na Lucasa pytająco i bez cna zrozumienia. Ostatecznie w przypływie weny reakcji, rzucił w Lucasa kulką winogrona, a ta odbiła się od jego nosa, kulając się gdzieś indziej w odrzuceniu.
Kolejne wyznanie, bardziej składne i zrozumiałe, zdawało się go szczerze zaskoczyć. Znaczy, to nie tak, że on sam do wczoraj go nie znosił, bo nie, w sumie chyba nie raz okazywał czy mówił, że poza irytacją nieznośną upartością Lucasa, całkiem go szanował i lubił. Za wiele rzeczy, pomijając aparycję, która była w jego guście. Chociażby właśnie za to, że miał swoje zdanie i nie bał się konfrontacji. On oczywiście by mniej się ze wszystkim ujawniał, i tak było, ale i tak jakoś to wydawało się lepsze niż kiwanie głową na każdą opinię i chłonięcie jak gąbka wszystkiego.
- Flattering. - Rzucił durnie pogodnie, najwyraźniej w końcu decydując się jak się z tym czuje i będąc głupio zadowolonym z takiego wyzwania. nawet wesoło się uśmiechał! Happy bby.
Rzucił winogronko w górę, tym razem odbiło się od jego policzka. Kiedyś trafi...
- Też cię lubię, mimo wszystko. - Dodał pogodnie, nie tylko brzmiąc głupio jakby go obrażał, chyba, jak i wyraźnie nie łapiąc w jaki sposób Lucas go lubi od kilku lat.
zt. x2 - sesja przedawniona
Ale może nie...!
- Nie jeśli też mam równie dużo argumentów. - Zauważył całkiem w sumie rozważnie, choć jedynie wykłócał się o swoje, jak zwykle. A w każdym razie tylko tak mógł skomentować, bo dalsze zdania absolutnie wcale nie zostały zrozumiane. Yannis siedział tylko i patrzył na Lucasa pytająco i bez cna zrozumienia. Ostatecznie w przypływie weny reakcji, rzucił w Lucasa kulką winogrona, a ta odbiła się od jego nosa, kulając się gdzieś indziej w odrzuceniu.
Kolejne wyznanie, bardziej składne i zrozumiałe, zdawało się go szczerze zaskoczyć. Znaczy, to nie tak, że on sam do wczoraj go nie znosił, bo nie, w sumie chyba nie raz okazywał czy mówił, że poza irytacją nieznośną upartością Lucasa, całkiem go szanował i lubił. Za wiele rzeczy, pomijając aparycję, która była w jego guście. Chociażby właśnie za to, że miał swoje zdanie i nie bał się konfrontacji. On oczywiście by mniej się ze wszystkim ujawniał, i tak było, ale i tak jakoś to wydawało się lepsze niż kiwanie głową na każdą opinię i chłonięcie jak gąbka wszystkiego.
- Flattering. - Rzucił durnie pogodnie, najwyraźniej w końcu decydując się jak się z tym czuje i będąc głupio zadowolonym z takiego wyzwania. nawet wesoło się uśmiechał! Happy bby.
Rzucił winogronko w górę, tym razem odbiło się od jego policzka. Kiedyś trafi...
- Też cię lubię, mimo wszystko. - Dodał pogodnie, nie tylko brzmiąc głupio jakby go obrażał, chyba, jak i wyraźnie nie łapiąc w jaki sposób Lucas go lubi od kilku lat.