26-09-2021, 04:09 PM
Jak na kogoś, kto generalnie powinien może chociaż mieć jakieś hobby, skoro z nikim niemalże nie gada jakoś dużo, Bellamy zaskakująco często bywał w cieplarni. W zasadzie, niemalże cały czas, wraz ze swoim szczurkiem, z którym chętnie się bawił. Miał nawet dla niego smakołyki w nagrodę!
W ostatnim roku naprawdę dużo nauczył się z Cinnamonem, począwszy od lekkich sztuczek, kończąc na prawdziwym zrozumieniu jak duża jest inteligencja i rozumienie szczura. A wielu nie doceniało! Nie bał się oczywiście, że ten gdzieś mu ucieknie kiedy latał sobie po szklarni. Gryzoń go kochał i był lojalny, zawsze wracał,, a Bellamy ufał zwierzętom, bardziej nawet niż ludziom ostatecznie. Teraz siedząc sobie na rozluźnieniu, paląc jointa z sobie znanym składem, zamulał sobie spokojnie, patrząc jak Cinna bawi się przyniesioną kuleczką i przekłada ją z miejsca na miejsce. Czasem nawet przynosił Bellamy,emu, a ten mu rzucał, co spotykało się z ogromnym entuzjazmem szczurka.
Nie spodziewał się Valeriana tak szybko, jednak kiedy przyszedł, nie mógł powiedzieć, że był tak całkowicie zdziwiony. Za to tak jak na obecność innych, może poza Ethanem, miał niemal głośne "ugh", bo mu durni przerywali samotnię i szukali rozrywki gdzie jej nie było (jego zdaniem), tak jakoś Gryfon zaskarbił sobie miano tolerowanego.
- Long time no see. - Skomentował neutralnym tonem, przenosząc wzrok z Valeriana na przebiegającego obok Cinnamona z piłeczką, którą zaraz zresztą już miał w dłoni. - Już potrzeba kolejnych?
Dał szczurkowi kawałek migdała, wracając wzrokiem do Gryfona.
kostka: 4