29-09-2021, 02:40 PM
Spojrzała z zainteresowaniem najpierw na siostrę, a później na stojący nieopodal kociołek, jakby ten miał wyjawić jej wszelkie sekrety, włącznie z tym, co Merry dzisiaj próbowała stworzyć. Cóż, było dość oczywistym, że jej o tym nie opowiedział, a więc Sky przeniosła pełne zaintrygowania spojrzenie na siostrę, z nadzieją, że ta powie jej coś więcej na temat swojego przepisu i tego, co udało jej się wynaleźć. Ale, niestety, poskąpiła jej szczegółów, ku wielkiemu zawodowi Sky!
— Och, no nie bądź taka! – zawołała zaraz po pytaniu na temat jej zajęć, jakby w ogóle nie padło. – Myślałam, że mi opowiesz coś więcej. Na przykład, jaki to przepis, co to za składnik, jakie było działanie…
Może Skyler nigdy nie była tak utalentowana w dziedzinie eliksirów jak Merry, ale ich pasje poniekąd były dość podobne – z tym tylko, że Meredith warzyła w kociołku szczyptę magii, a Skyler… cóż, w zasadzie też, ale była to magia bardziej dla podniebienia i żołądka.
W każdym razie – doskonale wiedziała, ile może dać lub zabrać jeden składnik! A aby z nimi eksperymentować, należało najpierw doskonale znać ich specyfikę i działanie.
W międzyczasie zdążyła zjeść już ukrojony wcześniej kawałek serniczka i sięgnęła po następny, przy okazji odkrawając także siostrze. Miały dzisiaj całą blachę do zjedzenia i nie ma, że boli!
Dopiero kiedy nałożyła sobie ciasto na talerzyk, przypomniało jej się, że Merry pytała też ją o zajęcia. Wzruszyła tylko lekko ramionami.
— Trochę tego miałam, dzisiejszy dzień był podziurawiony jak ser – dodała z westchnieniem. Raczej nie narzekała, ale dzisiaj przydałoby jej się, żeby wszystkie odbywały się jednym ciągiem! – Wolałabym, żeby wszystkie się odbywały jedno po drugim, miałabym zdecydowanie mniej biegania i zdecydowanie więcej czasu, żeby skupić się na konkretnej rzeczy – dodała z lekkim uśmiechem.
z/t wszyscy - wątek przedawniony
— Och, no nie bądź taka! – zawołała zaraz po pytaniu na temat jej zajęć, jakby w ogóle nie padło. – Myślałam, że mi opowiesz coś więcej. Na przykład, jaki to przepis, co to za składnik, jakie było działanie…
Może Skyler nigdy nie była tak utalentowana w dziedzinie eliksirów jak Merry, ale ich pasje poniekąd były dość podobne – z tym tylko, że Meredith warzyła w kociołku szczyptę magii, a Skyler… cóż, w zasadzie też, ale była to magia bardziej dla podniebienia i żołądka.
W każdym razie – doskonale wiedziała, ile może dać lub zabrać jeden składnik! A aby z nimi eksperymentować, należało najpierw doskonale znać ich specyfikę i działanie.
W międzyczasie zdążyła zjeść już ukrojony wcześniej kawałek serniczka i sięgnęła po następny, przy okazji odkrawając także siostrze. Miały dzisiaj całą blachę do zjedzenia i nie ma, że boli!
Dopiero kiedy nałożyła sobie ciasto na talerzyk, przypomniało jej się, że Merry pytała też ją o zajęcia. Wzruszyła tylko lekko ramionami.
— Trochę tego miałam, dzisiejszy dzień był podziurawiony jak ser – dodała z westchnieniem. Raczej nie narzekała, ale dzisiaj przydałoby jej się, żeby wszystkie odbywały się jednym ciągiem! – Wolałabym, żeby wszystkie się odbywały jedno po drugim, miałabym zdecydowanie mniej biegania i zdecydowanie więcej czasu, żeby skupić się na konkretnej rzeczy – dodała z lekkim uśmiechem.