16-10-2021, 12:45 AM
Po wczorajszym treningu, który sobie zorganizował w jednej z nieużywanych klas, wstał tego ranka w wyjątkowo dobrym humorze. Mięśnie ani trochę go nie bolały, co pozwalało mu być zadowolonym z myśli, że utrzymywał swoją kondycję na przyzwoitym poziomie. A to było dla niego istotne. Bo w szkole niestety nie zawsze mógł sobie pozwolić na regularne treningi, czy chociażby zwykły, krótki taniec.
Zanim zszedł na śniadanie, zaleciał nawet na chwilę do biblioteki, skąd wypożyczył księgę o eliksirach. Z nimi zawsze miał trochę trudności, więc przed ewentualnymi zajęciami zawsze czytał dodatkowe teksty z ich tematyki. Podczas śniadania zdążył nawet przejrzeć kilka pierwszych rozdziałów tomiszcza. Nie wczytywał się jednak w nie zbyt uważnie, nie chcąc stracić poczucia czasu. Po szybkim śniadaniu skierował się do lochów. Wtedy to właśnie zaczepił go Puchon. Nie pamiętał, czy kiedykolwiek rozmawiali jakoś dłużej, ale kojarzył go. Przez znajomość z Avą znał chyba wszystkich Puchonów.
- Cóż... Najpierw planowałem zajść po Avę - powiedział, zerkając w stronę odnogi korytarza, gdzie znajdowało się dormitorium Puchonów. Nie miał właściwie pojęcia, czy przyjaciółka wybiera się na tę lekcję. Znając ją, to początkowy zapał do edukacji mógł jej powoli mijać. - A co? Szukasz kogoś do współpracy? - zapytał, zamykając książkę i wkładając ją do przewieszonej przez ramię torby.
Zanim zszedł na śniadanie, zaleciał nawet na chwilę do biblioteki, skąd wypożyczył księgę o eliksirach. Z nimi zawsze miał trochę trudności, więc przed ewentualnymi zajęciami zawsze czytał dodatkowe teksty z ich tematyki. Podczas śniadania zdążył nawet przejrzeć kilka pierwszych rozdziałów tomiszcza. Nie wczytywał się jednak w nie zbyt uważnie, nie chcąc stracić poczucia czasu. Po szybkim śniadaniu skierował się do lochów. Wtedy to właśnie zaczepił go Puchon. Nie pamiętał, czy kiedykolwiek rozmawiali jakoś dłużej, ale kojarzył go. Przez znajomość z Avą znał chyba wszystkich Puchonów.
- Cóż... Najpierw planowałem zajść po Avę - powiedział, zerkając w stronę odnogi korytarza, gdzie znajdowało się dormitorium Puchonów. Nie miał właściwie pojęcia, czy przyjaciółka wybiera się na tę lekcję. Znając ją, to początkowy zapał do edukacji mógł jej powoli mijać. - A co? Szukasz kogoś do współpracy? - zapytał, zamykając książkę i wkładając ją do przewieszonej przez ramię torby.