16-10-2021, 04:16 PM
Oj, chłopie, jebać plany!
Tak przynajmniej Teosiek pomyślał, ale tego nie powiedział. Z wielu wymownych powodów, ale teraz nie wydaje się to czymś ważnym tudzież istotnym. Warto byłoby się skupić na jakimś dobrodziejstwie oraz nieszczędzonych słowach Colina. Krukon sam odnalazł idealny pretekst do rozmowy bez niepotrzebnej fatygi rozumku Prusa ku temu właśnie działaniu. Nawet jeśli nie była mu potrzebna para na zajęcia to niby zawsze można się zestawić z kimś względnie nowym, nadrobić jakieś relacje lub już nigdy się nie odezwać ze względu na wstyd czy społeczne speszenie spowodowane nieuniknioną koleją rzeczy. Jaką? To już pytanie, na które odpowiedź znajdzie się później. Póki co - jebać plany, bejbi boi!
- Nawet tak. Czytałeś podręcznik od ingrediencji, co nie? Ogólnie autor ciekawie podchodzi do teorii i bardzo pomaga zdawać egzaminy, ale momentami da się odczuć brak pokrycia jego wiedzy z praktyką. - Uśmiechnął się niemrawo, nieco zachęcająco, aby ta historyjka nie zmieniał się w zwyczajne trucie dupy. - Jest to dość dziwne, ale w sumie zabawne. Teoretycy często bazują na wiedzy, która daje solidne podstawy do danej dziedziny. Chociaż ja myślę, że eliksiry akurat stanowią rzecz wartą doświadczenia empirycznego. - Podsumowania Teodora skończyły się ruchem ramion jakby od niechcenia. Wymienił się z przechodzącymi uczniami wzrokiem, trochę jak na powitanie, ale bardziej w formie prędkiego pojedynku na piorunujące spojrzenia. Może jakieś ślizgonki, które jeszcze wspominały legendę jego siostry? A może jakaś nowa niewybredna plotka? Gdyby Polak się tym przejmował - pokusiłby się o sprawdzenie. Ale jakoś ego mu to nie robiło.
- Chociaż miałem inne pytanie - wyznał lekko, z wolna podchodząc do chłopaka.
Tak przynajmniej Teosiek pomyślał, ale tego nie powiedział. Z wielu wymownych powodów, ale teraz nie wydaje się to czymś ważnym tudzież istotnym. Warto byłoby się skupić na jakimś dobrodziejstwie oraz nieszczędzonych słowach Colina. Krukon sam odnalazł idealny pretekst do rozmowy bez niepotrzebnej fatygi rozumku Prusa ku temu właśnie działaniu. Nawet jeśli nie była mu potrzebna para na zajęcia to niby zawsze można się zestawić z kimś względnie nowym, nadrobić jakieś relacje lub już nigdy się nie odezwać ze względu na wstyd czy społeczne speszenie spowodowane nieuniknioną koleją rzeczy. Jaką? To już pytanie, na które odpowiedź znajdzie się później. Póki co - jebać plany, bejbi boi!
- Nawet tak. Czytałeś podręcznik od ingrediencji, co nie? Ogólnie autor ciekawie podchodzi do teorii i bardzo pomaga zdawać egzaminy, ale momentami da się odczuć brak pokrycia jego wiedzy z praktyką. - Uśmiechnął się niemrawo, nieco zachęcająco, aby ta historyjka nie zmieniał się w zwyczajne trucie dupy. - Jest to dość dziwne, ale w sumie zabawne. Teoretycy często bazują na wiedzy, która daje solidne podstawy do danej dziedziny. Chociaż ja myślę, że eliksiry akurat stanowią rzecz wartą doświadczenia empirycznego. - Podsumowania Teodora skończyły się ruchem ramion jakby od niechcenia. Wymienił się z przechodzącymi uczniami wzrokiem, trochę jak na powitanie, ale bardziej w formie prędkiego pojedynku na piorunujące spojrzenia. Może jakieś ślizgonki, które jeszcze wspominały legendę jego siostry? A może jakaś nowa niewybredna plotka? Gdyby Polak się tym przejmował - pokusiłby się o sprawdzenie. Ale jakoś ego mu to nie robiło.
- Chociaż miałem inne pytanie - wyznał lekko, z wolna podchodząc do chłopaka.