31-10-2021, 10:37 PM
Odkrzyknął, nieco gubiąc się w zeznaniach chłopaka. To chyba jednak nie będzie rozmowa przyjemna, a głupie było to warunkowanie pogodowe. Siedzieli w jakimś zimnym i obsranym lochu. Taka atmosfera nie sprzyjała urokliwym rozmówkom. Gdyby siedzieli teraz na łące, a wokół fruwały motyle? Owszem, kryłoby to w sobie jakiś urok. Tak jedynie pozostawał huk wiatru w akompaniamencie sowiego śpiewu.
- No ja właśnie nie wiem, jeśli mi nie powiesz - wyznał miarowym tonem, podnosząc Hildzie na swoim ramieniu. - Hildzia, może zostawisz na nas chwilkę? Ja nie wiem czy będziesz chciała słuchać tej rozmowy - polecił jej, oczywiście, w pięknym polskim języku. Głównie, aby ukryć przed Love swoją niepewność i tylko nieco go skonfundować. Przede wszystkim nie chciał go peszyć swoim negatywnym nastawieniem. Takie miał i przed sobą nie ukrywał. Nawet przed Hildegardą. Pewien dyskomfort mu towarzyszył, bo jednak napierdalał się z człowiekiem, który łączył ze sobą sporą historię życia. Pewne wyjątkowe osiągnięcia.
- Oh, Love, nie musisz się głupio usprawiedliwiać - sowa odleciała, a Teosiek przyciągnął swoje nogi do klatki piersiowej, kuląc się w miejscu. Zrobiło się trochę cieplej. - Magia tamtego miejsca jest silna, ale musisz od razu aż tak się okłamywać. Chyba nie jestem aż takim ignorantem, aby nie widzieć twoich uczuć od jakiegoś czasu, co nie? Tylko nie wiem czemu tak usilnie to sobie wmawiasz - gdyby pozycja mu na to pozwalała, wzruszyłby ramionami. A tak jedynie poprawił miejsce dłoni na swoich kolanach.
- No ja właśnie nie wiem, jeśli mi nie powiesz - wyznał miarowym tonem, podnosząc Hildzie na swoim ramieniu. - Hildzia, może zostawisz na nas chwilkę? Ja nie wiem czy będziesz chciała słuchać tej rozmowy - polecił jej, oczywiście, w pięknym polskim języku. Głównie, aby ukryć przed Love swoją niepewność i tylko nieco go skonfundować. Przede wszystkim nie chciał go peszyć swoim negatywnym nastawieniem. Takie miał i przed sobą nie ukrywał. Nawet przed Hildegardą. Pewien dyskomfort mu towarzyszył, bo jednak napierdalał się z człowiekiem, który łączył ze sobą sporą historię życia. Pewne wyjątkowe osiągnięcia.
- Oh, Love, nie musisz się głupio usprawiedliwiać - sowa odleciała, a Teosiek przyciągnął swoje nogi do klatki piersiowej, kuląc się w miejscu. Zrobiło się trochę cieplej. - Magia tamtego miejsca jest silna, ale musisz od razu aż tak się okłamywać. Chyba nie jestem aż takim ignorantem, aby nie widzieć twoich uczuć od jakiegoś czasu, co nie? Tylko nie wiem czemu tak usilnie to sobie wmawiasz - gdyby pozycja mu na to pozwalała, wzruszyłby ramionami. A tak jedynie poprawił miejsce dłoni na swoich kolanach.