03-11-2021, 03:11 AM
Właściwie liczył, że zdołał odwrócić uwagę Kai od najwyraźniej zakończonej już przyjaźni z... Jak jej było? O właśnie. Chyba na tym polegał problem. Własną uwagę jak najbardziej odwrócił! Liczył przy tym, że w głowie Gryfonki również dzieje się w międzyczasie mniej złego.
- Nadal o tym myślisz? - wypalił bez zastanowienia z cieniem zawodu w głosie.
Nie pomyślał nawet, jak mogło to zabrzmieć. Wyraził jedynie swoje zdziwienie i... Cóż, wspomniany zawód również. Niemniej jednak nie miał o to do niej pretensji! Zwyczajnie został właśnie postawiony przed faktami, które nie bardzo mu się podobały. To wszystko. I jakoś w tym wszystkim nie był obecnie skłonny do refleksji nad własnymi słowami.
Szczerze w tym wszystkim nie spodziewał się też, że przystanie na jego propozycję. Uniósł tylko brwi i zmierzył ją wzrokiem, jakby był o krok od zabronienia jej śpiewu, który przecież sam chwilę temu zaproponował! Bo czy naprawdę mogłaby mieć teraz na to ochotę? Nie, absolutnie nie. Może nie rozumiał wiele z tego, co się działo i z pewnością nie nadążał za jej huśtawką emocji, ale nie miał zamiaru pozwolić na to, by rozhuśtała się w górę tylko po to, by zaraz jebnąć go z całej siły w tył głowy, jak tylko będzie wracała na dół.
- Chujowa zamiana - mruknął, kręcąc przy tym głową z dezaprobatą. - Uśmiechnę się, dopiero jak ty się uśmiechniesz. Ale tak szczerze.
Mówiąc to, wytknął ją palcem, jakby właśnie jej czymś groził.
I jakoś wbrew sensowi swych słów, uśmiechnął się lekko, ciepło patrząc na nią... Uświadomił sobie to dopiero po paru sekundach, na co zmarszczył brwi, odwracając wzrok.
- Kurwa - rzucił zaraz po tym, jak uświadomił sobie swoją mimowolną porażkę.
Nie jego wina, że ludzie uśmiechali się czasem w absolutnie najgorszych momentach! Może ten nie był tragiczny, ale w obliczu targowania się konkretnie o uśmiechy... Po prostu nie wypadł najlepiej.
- Ale to się nie liczy - dodał po chwili, przybierając ponownie poważny, niemal wyniosły wyraz twarzy.
- Nadal o tym myślisz? - wypalił bez zastanowienia z cieniem zawodu w głosie.
Nie pomyślał nawet, jak mogło to zabrzmieć. Wyraził jedynie swoje zdziwienie i... Cóż, wspomniany zawód również. Niemniej jednak nie miał o to do niej pretensji! Zwyczajnie został właśnie postawiony przed faktami, które nie bardzo mu się podobały. To wszystko. I jakoś w tym wszystkim nie był obecnie skłonny do refleksji nad własnymi słowami.
Szczerze w tym wszystkim nie spodziewał się też, że przystanie na jego propozycję. Uniósł tylko brwi i zmierzył ją wzrokiem, jakby był o krok od zabronienia jej śpiewu, który przecież sam chwilę temu zaproponował! Bo czy naprawdę mogłaby mieć teraz na to ochotę? Nie, absolutnie nie. Może nie rozumiał wiele z tego, co się działo i z pewnością nie nadążał za jej huśtawką emocji, ale nie miał zamiaru pozwolić na to, by rozhuśtała się w górę tylko po to, by zaraz jebnąć go z całej siły w tył głowy, jak tylko będzie wracała na dół.
- Chujowa zamiana - mruknął, kręcąc przy tym głową z dezaprobatą. - Uśmiechnę się, dopiero jak ty się uśmiechniesz. Ale tak szczerze.
Mówiąc to, wytknął ją palcem, jakby właśnie jej czymś groził.
I jakoś wbrew sensowi swych słów, uśmiechnął się lekko, ciepło patrząc na nią... Uświadomił sobie to dopiero po paru sekundach, na co zmarszczył brwi, odwracając wzrok.
- Kurwa - rzucił zaraz po tym, jak uświadomił sobie swoją mimowolną porażkę.
Nie jego wina, że ludzie uśmiechali się czasem w absolutnie najgorszych momentach! Może ten nie był tragiczny, ale w obliczu targowania się konkretnie o uśmiechy... Po prostu nie wypadł najlepiej.
- Ale to się nie liczy - dodał po chwili, przybierając ponownie poważny, niemal wyniosły wyraz twarzy.