13-11-2021, 10:46 PM
W przeciwieństwie do większości rówieśników, Wendy nie uskarżała się na Historię Magii. Pomimo powszechnego przekonania, że jest to przedmiot nudny i praktycznie bezużyteczny, dziewczyna w ogóle nie dopuszczała do siebie tego typu nieistotnych myśli. Wręcz przeciwnie - ponieważ była to dziedzina wymagająca stricte wkuwania to ambitna i pracowita ślizgonka widziała w niej potencjał na zdobycie wysokiego stopnia. O ile oczywiście stosownie przyłoży się do nauki, co było dla niej absolutnym standardem. Przecież nie miała zamiaru do końca życia chodzić w używanych szatach.
Wchodząc do klasy omiotła spojrzeniem szarozielonych oczu po siedzących już ślizgonach i nie widząc wolnego miejsca na początku sali przy którymś z nich, pomaszerowała do ławki przy której siedziała krukonka o dość wyróżniającym ją z tłumu wyglądzie. Dosiadła się i mrugnęła do niej z lekkim, swawolnym uśmieszkiem w kąciku ust jakby się dobrze znały.
- Cześć Clove - przywitała się. Do tej pory niezbyt ze sobą rozmawiały, ale były na tym samym roku i dzieliły kilka lekcji. Poza tym półwila zawsze miała wrażenie, że krukonka nie spogląda na nią z niechęcią typową dla innych czarownic, co było miłą odmianą. Nie rozważała powodów tego faktu, ale dostrzegała potencjał tej znajomości.
Wendy była jedną z osób, na których ostentacyjnie kwieciste zachowanie profesora Salvatore nie robiło żadnego wrażenia, co wcale nie przeszkadzało jej odnosić się do niego z najwyższym szacunkiem jak przystało na jego stanowisko. Lubiła żyć w zgodzie z nauczycielami. Gdy przydzielono ją do innej grupy niż Clove spojrzała na nią wzruszając ramionami po czym rozejrzała się za resztą osób z listy B, by oszacować ich szanse. Gdy profesor Salvatore wybrał ją do odpowiedzi wymówiła wykutą z podręcznika formułę... mężczyzna jednak wyraźnie oczekiwał więcej. Wendy zmieszała się zaskoczona, a na jej policzkach pojawił się cień rumieńca, którego nikt pewnie i tak nie zauważył. Zarobiła dla swojej drużyny tylko jeden punkt. Oby miała okazje to nadrobić!
Ilość punktów w kuferku: 1 + 2 = 3
Kostka: 4
Wynik: 3 + 4
Punkty dla grupy: 1
Wchodząc do klasy omiotła spojrzeniem szarozielonych oczu po siedzących już ślizgonach i nie widząc wolnego miejsca na początku sali przy którymś z nich, pomaszerowała do ławki przy której siedziała krukonka o dość wyróżniającym ją z tłumu wyglądzie. Dosiadła się i mrugnęła do niej z lekkim, swawolnym uśmieszkiem w kąciku ust jakby się dobrze znały.
- Cześć Clove - przywitała się. Do tej pory niezbyt ze sobą rozmawiały, ale były na tym samym roku i dzieliły kilka lekcji. Poza tym półwila zawsze miała wrażenie, że krukonka nie spogląda na nią z niechęcią typową dla innych czarownic, co było miłą odmianą. Nie rozważała powodów tego faktu, ale dostrzegała potencjał tej znajomości.
Wendy była jedną z osób, na których ostentacyjnie kwieciste zachowanie profesora Salvatore nie robiło żadnego wrażenia, co wcale nie przeszkadzało jej odnosić się do niego z najwyższym szacunkiem jak przystało na jego stanowisko. Lubiła żyć w zgodzie z nauczycielami. Gdy przydzielono ją do innej grupy niż Clove spojrzała na nią wzruszając ramionami po czym rozejrzała się za resztą osób z listy B, by oszacować ich szanse. Gdy profesor Salvatore wybrał ją do odpowiedzi wymówiła wykutą z podręcznika formułę... mężczyzna jednak wyraźnie oczekiwał więcej. Wendy zmieszała się zaskoczona, a na jej policzkach pojawił się cień rumieńca, którego nikt pewnie i tak nie zauważył. Zarobiła dla swojej drużyny tylko jeden punkt. Oby miała okazje to nadrobić!