21-11-2021, 02:23 AM
Oczywiście i to Philip zrozumiał na swój sposób. Zmarszczył lekko brwi i jeszcze chwilę przyglądał się chłopakowi w milczeniu. Cóż, sytuacja była dla niego jasna. Może i on przeoczył Prevens, ale Aaron zdecydowanie nie. Pewnie jeszcze sam zaraz dowiedział się, co takiego robiła sama i pewnie chciał dotrzymać jej towarzystwo. I czemu aż tak go to wkurzało?
- Ta, jasne, nie ma za co. Przynajmniej dobrze się bawiliście - odparł ponuro.
I przez myśl nie przeszło mu, że zamysł Aarona jest zupełnie inny - w dodatku o niebo prostszy! Chłopak przecież nie krył się z tym, do czego nawiązuje. Owszem, była tu złośliwość, ale nie taka.
- Wiesz, że nie interesuje mnie co robisz nocą, w tym sen-... - uciął, patrząc na niego z wyraźną niemocą.
Po co właściwie mu to tłumaczył? I dlaczego całokształt sytuacji aż tak go frustrował? Znowu, zresztą.
- Interesuje mnie tylko, co odpierdalasz, to wszystko.
Tu już sam przed sobą był w stanie przyznać, że to nie do końca prawda. Niemniej jednak przed Aaronem planował przyznać się mniej więcej absolutnie nigdy.
Po tym, jak Ślizgon odsunął się od niego, Philip ponownie się skrzywił i splótł ręce ciasno na piersi. Jeszcze chwilę temu przeszły go dziwne ciarki na dźwięk jego szeptu i szczerze mówiąc nie był przekonany, czy podobało mu się to... Zwłaszcza tu i teraz.
- To nie tak, że będę się z tobą pieprzył w...
O nie. Znowu to samo. Znowu zły dobór słów.
- Nie! - tu podniósł już na niego głos, żeby tylko Aaron nie zdążył skomentować tego w równie głupi sposób, co zwykle. - Tak, będę się wysługiwał. Powodzenia ze zbieraniem doświadczenia, czy coś...
- Ta, jasne, nie ma za co. Przynajmniej dobrze się bawiliście - odparł ponuro.
I przez myśl nie przeszło mu, że zamysł Aarona jest zupełnie inny - w dodatku o niebo prostszy! Chłopak przecież nie krył się z tym, do czego nawiązuje. Owszem, była tu złośliwość, ale nie taka.
- Wiesz, że nie interesuje mnie co robisz nocą, w tym sen-... - uciął, patrząc na niego z wyraźną niemocą.
Po co właściwie mu to tłumaczył? I dlaczego całokształt sytuacji aż tak go frustrował? Znowu, zresztą.
- Interesuje mnie tylko, co odpierdalasz, to wszystko.
Tu już sam przed sobą był w stanie przyznać, że to nie do końca prawda. Niemniej jednak przed Aaronem planował przyznać się mniej więcej absolutnie nigdy.
Po tym, jak Ślizgon odsunął się od niego, Philip ponownie się skrzywił i splótł ręce ciasno na piersi. Jeszcze chwilę temu przeszły go dziwne ciarki na dźwięk jego szeptu i szczerze mówiąc nie był przekonany, czy podobało mu się to... Zwłaszcza tu i teraz.
- To nie tak, że będę się z tobą pieprzył w...
O nie. Znowu to samo. Znowu zły dobór słów.
- Nie! - tu podniósł już na niego głos, żeby tylko Aaron nie zdążył skomentować tego w równie głupi sposób, co zwykle. - Tak, będę się wysługiwał. Powodzenia ze zbieraniem doświadczenia, czy coś...