21-11-2021, 02:37 AM
-Dobrze się bawiliśmy? Oh, pomyślałeś, że JA i Prevens gdzieś poszliśmy? Czy to zazdrość, Leighton? - spytał ponownie jawnie zainteresowany. Oczywiście, że to było właśnie to. Może jeszcze nie taka, jaką chciałby z jego strony Aaron, niemniej mógł być pewien, że ten nie był zadowolony, że Moon mógłby iść gdzieś ze wspomnianą dziewczyną. Powinien go chyba wyprowadzić z błędu, ale patrzenie na różnego rodzaju reakcje chłopaka, które o dziwo wiele wspólnego miały z osobą starszego kolegi, było zbyt fascynujące, by przerywać. Jak wiele mógł jeszcze się dowiedzieć podczas tego spotkania?
Wymiana zdań robiła się tym bardziej interesująca, że Philip naprawdę chciał kontratakować wszystko, co mówił Aaron. Mieszał się w tym niemiłosiernie, wypowiadając zdania w taki sposób, że tylko prawdziwa cnotka nie miałaby jakichkolwiek skojarzeń. Aaron, który pod wieloma względami był nad wyraz doświadczony obcując z różnego typu osobami, miał w głowie wiele niecenzuralnych myśli, z którymi aktualnie lepiej było się z Philipem nie dzielić, skoro wystarczyła bliskość Moona, by ten się czerwienił.
-A to sprowadza się do jednego, Leighton. Po prostu interesuje cię ja - wzruszył ramionami, mówiąc to takim tonem, jakby faktycznie było to ostateczną odpowiedzią.
Prychnął na jego słowa. Nie dało się inaczej, tak po prostu. Rozbawienie jego odpowiedziami coraz bardziej dawało się we znaki, więc nic dziwnego, że gdzieś musiało znaleźć to ujście.
-Nie wiem jakie myśli pojawiają się w twojej głowie, Philip, ale ja ani razu nie wspomniałem o pieprzeniu - zaczął, ale zaraz chłopak na niego fuknął. - Cóż za agresja. Jak to się mówi.... uderz w stół, a nożyce się odezwą, jakoś tak - uśmiechnął się dumny. Jak wiele razy w takim razie chłopak myślał o tym pieprzeniu z Aaronem?
-Czyli tyle z samodzielności, co? - stwierdził, skupiając się na eliksirze, do którego dodał ponownie sproszkowany kamień księżycowy, obserwując jak wywar zmienia kolor na fioletowy.
Punkty Eliksirów: 8
Kostka: 3
Wynik równania oraz bonus: 11 + 1 z poprzedniego, więc 12
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): tak (+1 do sumy kolejnego kroku)
Wymiana zdań robiła się tym bardziej interesująca, że Philip naprawdę chciał kontratakować wszystko, co mówił Aaron. Mieszał się w tym niemiłosiernie, wypowiadając zdania w taki sposób, że tylko prawdziwa cnotka nie miałaby jakichkolwiek skojarzeń. Aaron, który pod wieloma względami był nad wyraz doświadczony obcując z różnego typu osobami, miał w głowie wiele niecenzuralnych myśli, z którymi aktualnie lepiej było się z Philipem nie dzielić, skoro wystarczyła bliskość Moona, by ten się czerwienił.
-A to sprowadza się do jednego, Leighton. Po prostu interesuje cię ja - wzruszył ramionami, mówiąc to takim tonem, jakby faktycznie było to ostateczną odpowiedzią.
Prychnął na jego słowa. Nie dało się inaczej, tak po prostu. Rozbawienie jego odpowiedziami coraz bardziej dawało się we znaki, więc nic dziwnego, że gdzieś musiało znaleźć to ujście.
-Nie wiem jakie myśli pojawiają się w twojej głowie, Philip, ale ja ani razu nie wspomniałem o pieprzeniu - zaczął, ale zaraz chłopak na niego fuknął. - Cóż za agresja. Jak to się mówi.... uderz w stół, a nożyce się odezwą, jakoś tak - uśmiechnął się dumny. Jak wiele razy w takim razie chłopak myślał o tym pieprzeniu z Aaronem?
-Czyli tyle z samodzielności, co? - stwierdził, skupiając się na eliksirze, do którego dodał ponownie sproszkowany kamień księżycowy, obserwując jak wywar zmienia kolor na fioletowy.
Punkty Eliksirów: 8
Kostka: 3
Wynik równania oraz bonus: 11 + 1 z poprzedniego, więc 12
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): tak (+1 do sumy kolejnego kroku)