21-11-2021, 03:29 AM
Uśmiechnął się jedynie lekko na jego słowa. Proszę, czyli nie tak trudno było ostatecznie dojść do wniosków płynących z komentarzy Aarona. Gdyby tylko chciał się pofatygować, mógłby zabić Philipowi brawo, ale uznał, że to zostawi sobie na coś, co w jego oczach będzie bardziej okazałe. Musiał jednak przyznać, że nagła zmiana nastawienia młodszego kolegi jedynie utwierdziła go w ostatecznym przekonaniu, iż cieszył się, że Moon nie zobaczył się z ową panną, co potwierdzało tezę o zazdrości kiełkującej w Leightonie. Do czego będzie w stanie się posunąć, jak tylko całkowicie wyrośnie? Aaron nie ukrywał, że z wielką chęcią by się o tym przekonał, licząc, że któregoś dnia faktycznie zazdrość krasnala będzie ponad skalę.
-Tylko tobie wydaje się, że to coś dziwnego. Kolejne preteksty, żeby się spotkać. Wiesz, jak tak ci zależy, zaproś mnie na randkę - rzucił.
Jak wiele teorii spiskowych miał na jego temat Philip? Jak wiele razy pojawiał się w jego głowie w jakimś dziwnym scenariuszu, który niekoniecznie miał pokrycie w rzeczywistości? Jasne, Moon uwielbiał igrać z ogniem, łamiąc wszelkiego rodzaju punkty regulaminu, niespecjalnie przejmując się ustalonymi zasadami, ale nie zawsze faktycznie robił coś, co inni określiliby jako podejrzane. Bo jak wiele osób chodziło do Zakazanego Lasu? Jak wielu warzyło samotnie eliksiry. Pewnie nie o takiej godzinie, ale był to jedyny szczegół, który mógł nie zgadzać się z ogółem.
-Poniekąd tak robisz, więc co, jeden jeden? - spojrzał na niego. Czy nie miał racji? Przecież Leighton zawsze mu coś zarzucał nawet, jeśli Aaron nie robił niczego, jedynie spacerując po ciszy nocnej szkolnymi korytarzami.
-Nie ukrywam, że to byłoby interesujące. Chciałbym zobaczyć, jak próbujesz. Ale szlabany chociaż wymyśl bardziej kreatywne, co? Jak już masz mi go wlepić, niech będzie… spektakularny. Wszak taka będzie chwila, w której to się stanie - zauważył, jakby nadal nie wierzył, że może szlaban dostać. Nawet jeśli? Był osobą, która zajmowała się tym, co dla niego miało sens.
Podgrzał eliksir, dokładając do niego wcześniej zabraną Philipowo fiolkę, patrząc, jak płyn zmienia kolor na turkusowy.
Punkty Eliksirów: 8
Kostka: 3
Wynik równania oraz bonus: 11 + 1 z poprzedniego, więc 12
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): tak (+1 do sumy kolejnego kroku)
-Tylko tobie wydaje się, że to coś dziwnego. Kolejne preteksty, żeby się spotkać. Wiesz, jak tak ci zależy, zaproś mnie na randkę - rzucił.
Jak wiele teorii spiskowych miał na jego temat Philip? Jak wiele razy pojawiał się w jego głowie w jakimś dziwnym scenariuszu, który niekoniecznie miał pokrycie w rzeczywistości? Jasne, Moon uwielbiał igrać z ogniem, łamiąc wszelkiego rodzaju punkty regulaminu, niespecjalnie przejmując się ustalonymi zasadami, ale nie zawsze faktycznie robił coś, co inni określiliby jako podejrzane. Bo jak wiele osób chodziło do Zakazanego Lasu? Jak wielu warzyło samotnie eliksiry. Pewnie nie o takiej godzinie, ale był to jedyny szczegół, który mógł nie zgadzać się z ogółem.
-Poniekąd tak robisz, więc co, jeden jeden? - spojrzał na niego. Czy nie miał racji? Przecież Leighton zawsze mu coś zarzucał nawet, jeśli Aaron nie robił niczego, jedynie spacerując po ciszy nocnej szkolnymi korytarzami.
-Nie ukrywam, że to byłoby interesujące. Chciałbym zobaczyć, jak próbujesz. Ale szlabany chociaż wymyśl bardziej kreatywne, co? Jak już masz mi go wlepić, niech będzie… spektakularny. Wszak taka będzie chwila, w której to się stanie - zauważył, jakby nadal nie wierzył, że może szlaban dostać. Nawet jeśli? Był osobą, która zajmowała się tym, co dla niego miało sens.
Podgrzał eliksir, dokładając do niego wcześniej zabraną Philipowo fiolkę, patrząc, jak płyn zmienia kolor na turkusowy.
Punkty Eliksirów: 8
Kostka: 3
Wynik równania oraz bonus: 11 + 1 z poprzedniego, więc 12
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): tak (+1 do sumy kolejnego kroku)