21-11-2021, 04:02 AM
Nie miałby najmniejszych oporów przed tym, by zaprosić go na randkę. Cóż, istniało niewiele rzeczy, przed którymi Aaron się wzbraniał, czy miał jakieś hamulce moralne. Jasne, nie robił dosłownie wszystkiego, bo granice miał każdy człowiek, ale istniało spore prawdopodobieństwo, że był skłonny wykonać więcej, niż niejedna osoba w szkole. Do tego szeregu zdecydowanie zalicza się zaproszenie kogoś tej samej płci na wspólne, pozornie romantyczne wyjście, nie przejmując się spojrzeniami i komentarzami innych. Zresztą jak wiele osób faktycznie rzuciłoby jakimś wiedząc, że pomimo natury samotnika, Moon potrafił być mściwy i nieprzyjemny.
Jakie jednak istniało prawdopodobieństwo, że to właśnie Leighton wyszedłby pierwszy z inicjatywą udania się do przytulnego miejsca, byleby tylko pobyć sam na sam?
Niewielkie.
Wystarczyło spojrzeć na niego teraz, jak usilnie wzbraniał się przed przyznaniem, że po prostu chce spędzać czas z Moonem, głównie dlatego łażąc wszędzie tam, gdzie on. Nawet, jeśli starszy Ślizgon wiedziała, jaka był prawda, ten drugi starał się pokazać, że było inaczej.
-Ciągle… niespecjalnie. Może parę razy, ale to urocze, że tak się tym interesujesz, by wiedzieć. Sam wmawiasz sobie, że w moim zachowaniu zawsze jest ukryty motyw odpierdalania. Pytanie tylko Leighton, czy uwierzyłbyś w proste wyjaśnienie nawet, jeśli byłoby prawdą, skoro węszysz dziwny spisek. Spacer w Zakazanym Lesie może być tylko spacerem, bez ukrytych chęci zniszczenia świata - skomentował. Szok, że to właśnie podczas spotkań z tym chłopakiem, Aaron wyrzucał z siebie całkiem pokaźny potok słów.
-Rozczarowujące - powiedział jedynie, wrzucając do kociołka sproszkowane kolce jeżozwierza, przez co eliksir zmienił się na czerwony.
-A zależy ci, abym uwierzył? - uniósł głowę, zerkając na niego. Wpatrywał się w niego dość intensywnie, niewiele robiąc sobie z tego, że ten mógłby poczuć się niezręcznie. Ba, to nawet był cel Moona, który chciał widzieć Philipa we wszelkich możliwych sytuacjach.
Punkty Eliksirów: 8
Kostka: 5
Wynik równania oraz bonus: 13 + 1 z poprzedniego, więc 14
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): tak (+1 do sumy kolejnego kroku)
Jakie jednak istniało prawdopodobieństwo, że to właśnie Leighton wyszedłby pierwszy z inicjatywą udania się do przytulnego miejsca, byleby tylko pobyć sam na sam?
Niewielkie.
Wystarczyło spojrzeć na niego teraz, jak usilnie wzbraniał się przed przyznaniem, że po prostu chce spędzać czas z Moonem, głównie dlatego łażąc wszędzie tam, gdzie on. Nawet, jeśli starszy Ślizgon wiedziała, jaka był prawda, ten drugi starał się pokazać, że było inaczej.
-Ciągle… niespecjalnie. Może parę razy, ale to urocze, że tak się tym interesujesz, by wiedzieć. Sam wmawiasz sobie, że w moim zachowaniu zawsze jest ukryty motyw odpierdalania. Pytanie tylko Leighton, czy uwierzyłbyś w proste wyjaśnienie nawet, jeśli byłoby prawdą, skoro węszysz dziwny spisek. Spacer w Zakazanym Lesie może być tylko spacerem, bez ukrytych chęci zniszczenia świata - skomentował. Szok, że to właśnie podczas spotkań z tym chłopakiem, Aaron wyrzucał z siebie całkiem pokaźny potok słów.
-Rozczarowujące - powiedział jedynie, wrzucając do kociołka sproszkowane kolce jeżozwierza, przez co eliksir zmienił się na czerwony.
-A zależy ci, abym uwierzył? - uniósł głowę, zerkając na niego. Wpatrywał się w niego dość intensywnie, niewiele robiąc sobie z tego, że ten mógłby poczuć się niezręcznie. Ba, to nawet był cel Moona, który chciał widzieć Philipa we wszelkich możliwych sytuacjach.
Punkty Eliksirów: 8
Kostka: 5
Wynik równania oraz bonus: 13 + 1 z poprzedniego, więc 14
Czy udane? (jeśli nie, wpisz kostkę na efekt uboczny): tak (+1 do sumy kolejnego kroku)