21-11-2021, 04:12 AM
Z kolei Philip nie wziąłby nawet podobnego zaproszenia na randkę na poważnie. Przynajmniej na razie. Bo dlaczego Aaron miałby tego w ogóle chcieć? Na każdym kroku starał się mu przecież udowodnić, jaki jest lepszy... Mądrzejszy, bardziej przebiegły, sprytniejszy. To chyba jasne, że nie miał nawet u niego szans. Nie to, żeby aż tak mu zależało! Przyznawał się bowiem tylko do tego, że ten dziwnie go intrygował. To zresztą było źródłem ciągłej frustracji.
- Znaczy, że mam uwierzyć, że to ostatnio, to zwyczajny spacer? - spytał, wyraźnie nieprzekonany jego wyjaśnieniami. - Brakowało jeszcze tylko chodzenia boso po łące i przytulania drzew, wiesz? Fotografowania księżyca i takich tam?
Nie kupował tego. Zdawało mu się to dziwnie niespójne z osobowością Aarona i... I może sam po prostu nie rozumiał, po co ktokolwiek mógłby chcieć spacerować po Zakazanym Lesie w środku nocy, samemu. Może gdyby to był jakiś zakład, ale poza tym nic nie przychodziło mu do głowy. Tylko że Moon nie ulegał zakładom. Chyba. Tak mu się wydawało.
- Wow. Przepraszam, że szlabany są po to, żeby ktoś poczuł się chujowo - rzucił ironicznie.
I szczerze mówiąc faktycznie zależało mu na tym, by uwierzył... Zależało mu też na jakimś minimum respektu, albo może chciał być chociaż traktowanym na równi z Aaronem?
- Bez różnicy. Możesz mieć niespodziankę - odparł z powagą, szczerze coraz bardziej chcąc zaskoczyć go czymś podobnym.
- Znaczy, że mam uwierzyć, że to ostatnio, to zwyczajny spacer? - spytał, wyraźnie nieprzekonany jego wyjaśnieniami. - Brakowało jeszcze tylko chodzenia boso po łące i przytulania drzew, wiesz? Fotografowania księżyca i takich tam?
Nie kupował tego. Zdawało mu się to dziwnie niespójne z osobowością Aarona i... I może sam po prostu nie rozumiał, po co ktokolwiek mógłby chcieć spacerować po Zakazanym Lesie w środku nocy, samemu. Może gdyby to był jakiś zakład, ale poza tym nic nie przychodziło mu do głowy. Tylko że Moon nie ulegał zakładom. Chyba. Tak mu się wydawało.
- Wow. Przepraszam, że szlabany są po to, żeby ktoś poczuł się chujowo - rzucił ironicznie.
I szczerze mówiąc faktycznie zależało mu na tym, by uwierzył... Zależało mu też na jakimś minimum respektu, albo może chciał być chociaż traktowanym na równi z Aaronem?
- Bez różnicy. Możesz mieć niespodziankę - odparł z powagą, szczerze coraz bardziej chcąc zaskoczyć go czymś podobnym.