21-11-2021, 09:21 PM
Przemierzając korytarz z jak zwykle mało przychylną dla świata miną, krocząc jakby ta szkoła należała do niego, Hiro zmierzał właśnie do dormitorium, w sumie szukając Valeriana żeby wyrzygać na niego swój rage, ewentualnie wspólnie poszukać kłopotów. W sumie czasem lubił po prostu komuś wpierdolić for whatever reason, lepiej mu było potem spać z wylanym gdzieś gniewem, jaki zawsze w sobie nosił. Trouble kid, którego trauma dzieciństwa ciągnęła się cieniem za nim, ale najgorsze, że trwała dalej. Szczególnie po wakacjach czy dłuższym wolnym wracał pełny buntu i potrzeby przelania na kogoś agresji, jaką wylano w wolne na niego samego.
W sumie to był nieco zakotwiczony w swoim humorku mordu i chęci rozlewu krwi - może dosłownie, try to guess - i ci, co go znali już z bliska lub daleka, a szczególnie ci z bliska, umykali żeby przypadkiem nie dostać w mordę za to, że spojrzeli nie w ten sposób co powinni, albo się garbią, albo cokolwiek innego. Hiroshi jeśli chciał, znajdował powód, po prostu. I Camden miał tego pecha, że w jego póki co pewnie nie aż tak emocjonalnym dniu jego ścieżka się skrzyżowała z krokami tego Gryfona. Korytarz był wąski, a Hiro nie ustępował nigdy nikomu, chyba że nauczycielowi, bo nie chciał być wylany, chyba ojciec zupełnie serio i dosłownie zwyczajnie by go zabił. Ale Camden profesorem nie był, i choć był starszy, wyższy nieco też, to nijak nie uchroniło go to od dostania z bara gdy Hiro absolutnie nie usunął się z drogi. Przeprosiny, co? Minding his business?
- Patrz jak leziesz, tleniona blondyno. - syknął agresywnie, gubiąc nieco rytm kroków i oglądając się na niego by jeszcze wyniośle rzucić mu agresywne, pełne pretensji spojrzenie. Nawet zatrzymał się niemal, tak jakby jednak rozlew krwi miał wydarzyć się szybciej niż sądził.