22-11-2021, 10:08 PM
Cóż, w sumie mogli mieć z lekka podobne opinie o sobie, bo im więcej mówił Krukon, tym bardziej Hiro miał wrażenie, że trafił na bałwana, który nijak nie ma pojęcia o... Cóż, niczym. Naturalnie tak, załapał to, że chłopak zwyczajnie zwracał się do niego jak do pięcioletniego kretyna, i naturalnie mu się to wcale nie spodobało. But also, czy on żył pod kamieniem? Czy naprawdę jego sposobem na przetrwanie było... No właśnie, w sumie co nim było? Jak ten typ przeżył? Nie wszyscy może mają tak skrajne realia jak on, ale wychodził z założenia, że każdy w mniejszym lub większym stopniu spotyka się z przemocą w swoim życiu, jakąś.
Prawda?
- Obrażać? Ależ skąd. Poczekaj jeszcze chwilę i jedynie wsadzę ci tą różdżkę gdzie światło nie dochodzi. - milutkim tonem, po tym wykręcając głowę w rozciągnięciu lekko kiedy czuł jak wraca mu powoli normalny ruch w barkach, i ramionach. Dobrze, że szło to od góry, bo jak od nóg to by mógł co najwyżej sobie pomachać nóżką jak modelka w oczekiwaniu na wolność całkowitą. Nie wspominając o tym żenującym momencie końcowym gdy głowa opadałaby mu żałośnie. A tak? Jedynie posiedzi sobie trochę zanim wstanie, jak już się zbierze.
Puścił całkiem nogę Krukona, na tym etapie samemu czując się dziwnie z tym oplotem, choć wymuszonym.
- Jak dla mnie to padło ci na mózg. - skomentował agresywnie, coraz lepiej ruszając ramionami i powoli prostując i zaginając palce dłoni. No no, jak będą w pełni sprawne, może jeszcze to spotkanie nie będzie w pełni stratne.
Prawda?
- Obrażać? Ależ skąd. Poczekaj jeszcze chwilę i jedynie wsadzę ci tą różdżkę gdzie światło nie dochodzi. - milutkim tonem, po tym wykręcając głowę w rozciągnięciu lekko kiedy czuł jak wraca mu powoli normalny ruch w barkach, i ramionach. Dobrze, że szło to od góry, bo jak od nóg to by mógł co najwyżej sobie pomachać nóżką jak modelka w oczekiwaniu na wolność całkowitą. Nie wspominając o tym żenującym momencie końcowym gdy głowa opadałaby mu żałośnie. A tak? Jedynie posiedzi sobie trochę zanim wstanie, jak już się zbierze.
Puścił całkiem nogę Krukona, na tym etapie samemu czując się dziwnie z tym oplotem, choć wymuszonym.
- Jak dla mnie to padło ci na mózg. - skomentował agresywnie, coraz lepiej ruszając ramionami i powoli prostując i zaginając palce dłoni. No no, jak będą w pełni sprawne, może jeszcze to spotkanie nie będzie w pełni stratne.