23-11-2021, 11:22 PM
Wbrew powszechnej opinii, Aidan wcale nie chciał aby wszyscy wybuchli... Może niektórzy, czasem i w mało szkodliwy sposób, ale na pewno nie chciał mieć nikogo na sumieniu.
- Mówiłem, że nigdy - sprostował krzywiąc się lekko w pełnej świadomości słów, które przed chwilą wypowiedział.
Macavity zdawała się zawsze mówić to, co myśli i szczerze mówiąc nie miał ochoty wiedzieć, co myśli o takim pomyśle. Nie był pewien, co on sam pomyślałby sobie o osobie, która porywa się na coś podobnego. Dużo łatwiej było spróbować się wycofać.
- Co? - spytał patrząc na nią, jakby faktycznie jednak miała napisane na czole "debil i marszcząc przy tym brwi".
Skąd miałby mieć zmieniacz? Znaczy, oczywiście chciałby. A właściwie chciałby mieć dwa, z czego jeden mógłby rozłożyć na części, by potem spróbować go zrekonstruować, a na koniec stworzyć własny... Ale nie, to nie było możliwe. Nie marzył nawet o jednym oryginale.
- Nie, raczej... Co? - zaczął odpowiedź, ale całkowicie zagubił się w jej rozumowaniu.
Może to jednak kolejny powód, aby nikomu o tym nie mówić.
- Czyli już planujesz, że ktoś zrobi cię w chuja za pięć, czy dwadzieścia lat? - spytał tylko połowicznie w próbie odejścia od tematu. W gruncie rzeczy był tego jednak trochę ciekaw. Może ludzie mieli różne nastawienie do Ślizgonki, ale chyba to nie tak widziała swoją przyszłość?
- Mówiłem, że nigdy - sprostował krzywiąc się lekko w pełnej świadomości słów, które przed chwilą wypowiedział.
Macavity zdawała się zawsze mówić to, co myśli i szczerze mówiąc nie miał ochoty wiedzieć, co myśli o takim pomyśle. Nie był pewien, co on sam pomyślałby sobie o osobie, która porywa się na coś podobnego. Dużo łatwiej było spróbować się wycofać.
- Co? - spytał patrząc na nią, jakby faktycznie jednak miała napisane na czole "debil i marszcząc przy tym brwi".
Skąd miałby mieć zmieniacz? Znaczy, oczywiście chciałby. A właściwie chciałby mieć dwa, z czego jeden mógłby rozłożyć na części, by potem spróbować go zrekonstruować, a na koniec stworzyć własny... Ale nie, to nie było możliwe. Nie marzył nawet o jednym oryginale.
- Nie, raczej... Co? - zaczął odpowiedź, ale całkowicie zagubił się w jej rozumowaniu.
Może to jednak kolejny powód, aby nikomu o tym nie mówić.
- Czyli już planujesz, że ktoś zrobi cię w chuja za pięć, czy dwadzieścia lat? - spytał tylko połowicznie w próbie odejścia od tematu. W gruncie rzeczy był tego jednak trochę ciekaw. Może ludzie mieli różne nastawienie do Ślizgonki, ale chyba to nie tak widziała swoją przyszłość?